Szwedzka strategia, która nie wprowadziła praktycznie żadnych obostrzeń w czasie epidemii, wywołuje od początku kontrowersje. O sprawie piszą lekarze i naukowcy ze Szwecji w artykule, który opublikowano w "USA Today".

Przeciwnicy strategii przekonują, że Szwecja radzi sobie nie gorzej niż inni. Jak jest w rzeczywistości? Zwolennicy obostrzeń niepokoją się i spoglądają na dane śmiertelności i wskazują na  sytuację innych państw, które zdecydowały się stosunkowo późno na restrykcję jak np. Wielka Brytania, Stany Zjednoczone).

Sprawa wywołuje wiele emocji. Z tego powodu 25 naukowców i lekarzy ze Szwecji napisało artykuł adresowany głównie do Amerykanów – zwolenników "szwedzkiej drogi", w którym przestrzegają przed strategii Szwecji. W artykule głos zabierają eksperci- epidemiolodzy i wirusolodzy.

O szwedzkiej strategii zrobiło się  głośno gdyż tam funkcjonowały  jedynie zalecenia, które nie były obowiązkowe, Szwecja zachęcała, ale nie nakazywała noszenia maseczek. Szwecja stała się inspiracją między innymi dla USA.  W Stanach Zjednoczonych regiony, które zbyt wcześnie znoszą restrykcje są w złej sytuacji.

Według danych to Szwecja ma większą liczbę zgonów na milion mieszkańców niż Stany Zjednoczone i to właśnie w Szwecji liczba ofiar śmiertelnych jest ponad 4,5 razy większa niż w pozostałych krajach skandynawskich.

Naukowcy są zdania, że Szwecja może być modelem dla innych, ale nie takim który warto naśladować i brać przykład. Eksperci z Szwecji podkreślają, że ,, Obecnie jesteśmy dla reszty świata przykładem, jak nie radzić sobie ze śmiertelną chorobą zakaźną”.

Artykuł Szwedzi kończą apelem: ,,Trzymajcie się (…). I nie idźcie drogą Szwecji" .

Pod artykułem podpisali się naukowcy m.in. z Uniwersytetu w Lund czy  Szpitala Uniwersyteckiego w szwedzkim mieście Uppsala.

Rr , bussines insider