Kandydatka PiS na premiera była dzisiaj gościem na dożynkach w Strumieniu. Pytana przez dziennikarzy o obietnice złożone przez Platformę Obywatelską na wczorajszej konwencji wyborczej w Poznaniu stwierdziła, że Ewa Kopacz "sama nie wie, o czym mówi". – Premier nie podała szczegółów, wiemy tylko, że to jest opowieść o dalekiej przyszłości. To jest obietnica obliczona tylko na efekt, by przez dwa-trzy dni wszyscy zajmowali się propozycją, która nie jest konkretna – uznała Beata Szydło.

– Odniosłam wrażenie, że Kopacz sama nie wie o czym mówi – stwierdziła Szydło na konferencji prasowej. – Polska nie potrzebuje rewolucji, tylko dobrego rządzenia. PO próbuje pokazać propozycje, które są wymyślonym eventem wyborczym – dodała.

Beata Szydło mówiła w Strumieniu o problemach, z jakimi zmagają się polscy rolnicy, podkreślała, że państwo często ich zaniedbuje.

– Dożynki to dobry dzień by powiedzieć, jakie ustawy dla rolników znajdują się w pakiecie ustaw, które wczoraj zaprezentowałam w Warszawie. W tym pakiecie chcemy przeprowadzić dwie ważne ustawy – mówiła, prezentując dwa projekty ustaw o rolnictwie: dotyczący ochrony ziemi oraz rozszerzenia ubezpieczeń dla rolników.

– Na polskiej wsi są znakomici gospodarze, ale potrzebny jest gospodarz w Warszawie. Dziś, gdy jeździmy i spotykamy się z rolnikami, to słyszymy wszędzie, że rolnicy czują się pozostawieni sami sobie. Państwo musi nie tylko mówić, ale i działać. Polscy rolnicy muszą być traktowani na równi na forum Unii Europejskiej. To obowiązek rządu, by rolnicy byli tak traktowani – podkreślała.

mm/telewizjarepublika.pl