Znany publicysta katolicki Tomasz Terlikowski podzielił się w mediach społecznościowych swoją opinią nt. ewentualnego startu Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich.

Publicysta podkreśla, że choć prywatnie lubi i ceni Hołownię, to w jego opinii nie nadaje się on do polityki.

"Nie pisałem o tym, ale prywatnie lubię Szymona Hołownię i cenię go (choć w wielu, bardzo wielu kwestiach się z nim nie zgadzam). Gdy jednak czytam takie opinie, jak ta poniżej, to wiem, że do polityki to on się nie nadaje"-pisze Tomasz Terlikowski.

"Ludzie są zmęczeni konfliktem, pragną nowej opowieści. Ja też jej pragnę, bo od 20 lat głosuję na mniejsze zło. Ale nie wszyscy mają tyle determinacji co ja i przestają chodzić na wybory" - mówił Hołownia dla "Newsweeka".


Nie chodzi o to, że nie zgadzam się z tym, że ludzie są zmęczeni konfliktem, bo są, i nawet nie o to, że potrzebują nowej opowieści, bo być może potrzebują. Problem jest inny. Każdy, kto wchodzi w politykę, nie tylko polską, wchodzi w głęboki konflikt, i jest to - właśnie z powodu mediów społecznościowych - konflikt plemienny. Jakby tego było mało, jak się wchodzi w politykę, to się wchodzi w nawalankę, i to bardzo ostrą. Nawalankę, w której pracują sztaby od czarnego PR, testujące każdy element życiorysu, wyciągające każdą nieścisłą wypowiedź i podsyłające je do tabloidów. To nie jest show biznes, ani tym bardziej fechtunek idei, ale zapasy w błocie. I bardzo szybko traci się w nich niewinność i zdolność do „nowych opowieści”. A „mniejsze zło”, albo trochę większe dobro jest kategorią w polityce oczywistą, bo nie ma partii doskonałej, a polityka jest zawsze sztuką wyboru, a nie rozwiązań idealnych"-podsumowuje Tomasz Terlikowski.

yenn/Tysol.pl