Duda nie wspomniał o nim przez "zazdrość, nienawiść, głupotę, populizm, demagogię". – Rosną młode wilczki – dodał Wałęsa.
Wałęsa mówił również, jak wygrywał z SB w latach siedemdziesiątych: "Wygrywał, tak, wygrywałem rzeczywiście i oni mi służyli, a nie ja im. Finał jest jaki? Zwycięzcy się nie sądzi, nie pamiętamy przypadkiem? Ja miałem swoje metody, swoją taktykę i tą taktyką doprowadziłem, to ja, Lech Wałęsa doprowadził do zwycięstwa, nikt inny! Żeby było jasne, nie jestem zarozumiały, tylko budowałem taką pozycję po to, że z tamtej strony był, proszę panią, czy ktoś się zastanowił… – przekonywał Wałęsa.
Zapytany o innych działaczy "Solidarności", takich jak Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda, Krzysztof Wyszkowski, były prezydent ocenił, że robili więcej szkody. – Więcej szkody zrobili niż tego, gdyby mi nie przeszkadzano, nie pomagano, a nie przeszkadzano dużo lepsze byłyby efekty – mówił.
Polska bez Wałęsy na pewno byłaby krajem ponurym. Bo takiego klowna mieć to skarb, nieprawdaż?
mod/media