Donald Tusk znowu uderzył w Prawo i Sprawiedliwość i Jarosława Kaczyńskiego. Tym razem przy okazji wywiadu dla „Gazety Wyborczej” o... piłce nożnej.

Najwidoczniej dla Tuska wzorem do naśladowania stają się niektórzy koledzy z europarlamentu. Nie dalej jak w środę Guy Verhofstadt zarzucał PiSowi, że jest proputinowski i bierze pieniądze od Kremla, a już teraz Tusk nazywa Jarosława Kaczyńskiego „liderem proputinowskiego obozu”.

Pytany przez dziennikarkę „Gazety Wyborczej” o to, czy wróci do krajowej polityki, Tusk odpowiedział:

W sezonie 2018/2019 liczyć się będą dwie drużyny. Mecz finałowy będzie pasjonujący, każdy wynik możliwy, być może o wszystkim rozstrzygnie dogrywka. I proszę mnie nie pytać, co mam na myśli. Tak sobie powiedziałem”.

Tusk zaczął też jednak mówić o Moskwie i jej radości z „każdego aktu nielojalności wewnątrz UE. Kto osłabia Unię lub liczy na jej rozpad, obiektywnie rzecz biorąc, kibicuje Rosji”.

Na koniec stwierdził też:

Kaczyński stał się jednym z liderów proputinowskiego obozu politycznego w Europie”.

Łudząco podobne słowa do tych, o których piszemy między innymi TUTAJ.

dam/wyborcza.pl,Fronda.pl