Polski sejm przyjął niedawno uchwałę, która upamiętnia ofiary ukraińskich zbrodni na Wołyniu, nazywając tę zbrodnię wprost - ludobójstwem. Dzisiaj dowiadujemy się natomiast, że ukraiński parlament Polską pochwałę potępił i nazwał ją "upolitycznianiem historii".

Fronda przeprowadziła niedawno wywiad z Tadeuszem M. Płużańskim, który wypowiedział się między innymi na temat negatywnej reakcji na tekst polskiej  uchwały prezydenta Ukrainy, Petra Poroszenki:

"Ta reakcja pokazuje prawdziwe oblicze najwyższych władz dzisiejszej Ukrainy. Ludzie ci nie są w stanie przyjąć do wiadomości rzeczy dla nas oczywistych: że było to ludobójstwo. Przykrość, o której pisał prezydent Ukrainy, należy rozumieć jako odrzucenie polskiego punktu widzenia. Szalenie trudno będzie budować dobre relacje, jeżeli Ukraińcy dalej będą zaprzeczali ewidentnym faktom i polskiemu stanowisku. Nie wiem, jak z tego wybrnąć; taka wypowiedź Poroszenki jest dla mnie bardzo przykra. Prezydent wrócił do tej nieszczęsnej formuły, by wybaczać i prosić o wybaczenie. To zupełnie nie sprawdza się w kontekście wołyńskim. W przeciwieństwie do Niemców Ukraińcy nie wyznali swoich win i nie przeprosili za nie. Z polskiej strony uchwała jest krokiem do przodu, ale reakcja ukraińska jest krokiem do tyłu. Spotkać się na tej drodze będzie szalenie trudno." (Cały wywiad dostępny TUTAJ)

Parlament ukraiński wyznał, że polską uchwałę przyjmuje "z żalem i głębokim zaniepokojeniem". Powiedziano także, że przekreśla ona wieloletnie osiągnięcia w dziedzinie dialogu historycznego.

Doprawdy przykrym jest fakt, że wspierani tak często przez Polskę Ukraińcy odrzucają fakt historyczny, którego Polacy nie mogli nazwać inaczej, aniżeli ludobójstwem.

dam/pch24.pl/Fronda.pl