Czy "urodziny Hitlera" w lesie w Wodzisławiu Śląskim były płatną prowokacją? Podczas konferencji prasowej prokuratora generalnego dziennikarze zadali Zbigniewowi Ziobrze to pytanie. Polityk potwierdził, że jednym z wątków śledztwa w sprawie wydarzenia, które zelektryzowało opinię publiczną w styczniu tego roku, gdy zostało ujawnione, jest właśnie sprokurowanie odrażającej imprezy za pieniądze. 

"Potwierdzam, że prowadzony jest jeden z wątków tego postępowania związany z okolicznościami sprokurowania tego zdarzenia za pieniądze. Za określoną kwotę, która uzyskał główny organizator tej imprezy"- wskazał minister. 

Zdaniem Zbigniewa Ziobry, sprawa jest poważna, gdyż zdarzenie w lesie pod Wodzisławiem odbiło się na szerokim echem za granicą. Prokurator generalny ocenia, że zeznania organizatorów wskazują na wersję dotyczącą sprokurowania "urodzin Hitlera" za pieniądze, wręczone organizatorowi przez określone osoby. Ziobro podkreślił jednak, że nie chce tego przesądzać. 

"Pieniądze te powiązano z warunkiem obecności podczas tego przygotowywanego zdarzenia określonej osoby - kobiety, która później - według ustaleń prokuratury miała się okazać dziennikarką TVN.  Nie przesądzam jaki będzie finał tego postępowania, natomiast potwierdzam, że tego rodzaju zeznania, w materiale dowodowym się znalazły i obowiązkiem prokuratury jest je weryfikować i ustalić ich charakter oraz wiarygodność w świetle innych, zebranych materiałów"- mówił minister podczas konferencji prasowej. Jednocześnie zastrzegł, że to tylko jeden z wątków postępowania, zatem nie można powiedzieć, że sprawa jest już zamknięta. 

"Te ustalenia wymagają procesowego, wnikliwego zbadania i oceny"- podkreślił prokurator generalny. Jak dodał, oczekuje współpracy TVN z prokuraturą. 

yenn/PAP, Fronda.pl