"Rzeczpospolita" pisze, że resort obrony Antoniego Macierewicza weźmie się za działalność stowarzyszenia, którego członkowie w mundurach biorą udział w prorosyjskich obchodach. To jasny sygnał, że w dzisiejszej Polsce wszelka V kolumna Putina będzie zwalczana.

Gazeta przypomina, że "14 lutego pod pomnikiem gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie odbyły się obchody 71. rocznicy śmierci tego sowieckiego dowódcy. Zorganizowała je rosyjska ambasada. Nie przeszkadzało jej, że pomnik jest przeznaczony do rozbiórki, a we wrześniu 2015 r. usunięto z niego popiersie generała. Powód? Czerniachowski przyczynił się do podstępnego aresztowania dowódców Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Podczas uroczystości rosyjski ambasador złożył kwiaty, jednak wzięli też w niej udział Polacy. W Pieniężnie pojawili się przedstawiciele Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej. I właśnie tę organizację bierze na celownik MON" - pisze "Rp".

Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej mówi: - Przeprowadzimy ocenę prawnokarną działalności tego stowarzyszenia. W grę może wchodzić nadużywanie munduru – wyjaśnia.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra obrony żołnierze niebędący w służbie czynnej mogą nosić mundury, ale tylko w ściśle określonych sytuacjach. Chodzi m.in. o święta narodowe albo uroczystości organizowane przez organy państwa.

– Te osoby ocierają się o zdradę stanu – oburza się dr Jerzy Bukowski z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych. – Posługiwanie się polskimi symbolami pod byłym pomnikiem kata AK jest ich profanacją – dodaje.

Widać, że dla obecnego MON ważna jest polska racja stanu. Dlatego kibicujemy planom MON i temu, by wszelka V kolumna Putina nie mogła w Polsce funkcjonować.

mko/Rzeczpospolita