Znany reżyser Patryk Vega twierdzi, że po premierze nowego filmu "Polityka" może obawiać się represji, dlatego myśli o wyjeździe z Polski do Stanów Zjednoczonych. 

Vega, który po filmie "Botoks" stał się idolem antyszczepionkowców, ale również środowisk katolickich i pro-life (chętnie opowiadał w mediach o wierze i nawróceniu, we wspomnianym wcześniej obrazie ostro uderzył w środowisko medyczne, pokazał również, jak wygląda "zabieg" aborcji), sukcesywnie publikuje w mediach społecznościowych kolejne fragmenty powstającego właśnie filmu o politykach. Zwykle okrasza je prowokacyjnym komentarzem pod adresem osób będących "bohaterami" niektórych scen. Szczególnie głośno zrobiło się o sporze między reżyserem a byłym rzecznikiem MON, Bartłomiejem Misiewiczem. Patryk Vega insynuuje w filmie, że Misiewicz podczas pracu w resorcie obrony m.in. zażywał narkotyki oraz wdał się w gejowski "romans" z ówczesnym szefem MON, Antonim Macierewiczem. Po wyjściu z aresztu Misiewicz wystąpił przeciwko Vedze na drogę sądową, a to sprowokowało kolejną falę obleśnych insynuacji ze strony reżysera. 

W wywiadzie dla TOK FM artysta mówi teraz, że obawia się represji ze strony polityków i rozważa możliwość wyjazdu z kraju, choć jak twierdzi, nie chodzi tu o ucieczkę. 

"To jest oczywiście tak, że ktoś jest w stanie wykręcić mi jakąś aferę. To się nie stanie pewnie na etapie eksploatacji filmu, bo to byłoby zbyt oczywiste, ale jest możliwa sytuacja, że będę w jakiś sposób represjonowany po kilku miesiącach. I to będzie dokonywane w białych rękawiczkach"-przekonywał. 

"Załatwiam sobie zieloną kartę w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście nie z powodu ucieczki z Polski, ale z powodu tego, że chcę tam mieć dom i coraz bardziej myślę o tym, żeby wychodzić ze swoimi filmami w świat"-mówił gość TOK FM. 

yenn/TOK FM, Fronda.pl