Jak Putin z tym wyjdzie, to ja, mimo że jestem emerytem, wymuszę na Polsce, aby przyjęła propozycję Putina” - powiedział były prezydent Polski Lech Wałęsa w rozmowie z rosyjskim tygodnikiem „Sobiesiednik” stwierdzając, że Władimir Putin powinien wyjść z propozycją utworzenia specjalnych komisji w celu rozwiązania sporu z Polską.

Rozmowa Wałęsy z rosyjską dziennikarką Eleną Skworcową szokuje. Były prezydent stwierdził między innymi, mówiąc o wspomnianych komisjach, że jeśli argumenty będą dobre, to „i ten rząd nawrócimy”.

Wałęsa uważa między innymi, że Polska powinna dbać o dobre stosunku z Rosją. Zapytany z kolei o ewentualne reparacje wojenne od Rosji stwierdził:

A kto mi wróci… ja mam 77 lat, a chciałbym mieć 17. To już poszło. Usiądźmy, pogadajmy. Rozliczmy nawet, już dla świętości. Musimy iść do przodu, to ważne”.

Zdaniem byłego prezydenta to Rosja jako większe państwo powinna zrobić pierwszy krok ku pojednaniu. Stwierdził, że „ludzie są za zgodą”.

Swój plan były prezydent musiał już wcześniej poważnie przemyśleć. Zaproponował bowiem utworzenie aż trzech zespołów, w każdy po dziesięć osób. Jeden z nich miałby się zająć rozwiązaniem „problemów wojennych”, drugi – stosunkami komunizmu po wojnie do okresu powstania Solidarności. Ostatnia z grup miałaby się zastanowić nad tym, „[…] co zrobić, aby się dobrze ustawić w Europie i globalnie”.

Dodał, że prezydent Rosji prace wszystkich grup mógłby kontrolować co pół roku.

Choć Wałęsa wyraża nadzieję, że Władimir Putin mógłby pokusić się o utworzenie podobnych gremiów, w tym samym wywiadzie były prezydent Polski atakuje rząd własnego kraju. Stwierdził, że nie podoba mu się on, podobnie jak fakt, że tworzący go politycy nie mogą się porozumieć z Rosją. Putina z kolei określił jako „bardzo inteligentną osobę” i chciałby z nim odbyć półgodzinną rozmowę. Wałęsa zapowiedział też, że gdyby otrzymał zaproszenie na odbywające się 9. maja 75. obchody rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, z pewnością by na nie przyjechał.

Rosyjska dziennikarka przypomniała też byłemu prezydentowi Polski o tym, że podczas spotkania z Jelcynem mieszkał na Kremu, w byłych kwaterach Stalina. Zapytany o to, jak się tam czuł jako przeciwnik komunizmu, Wałęsa powiedział coś, co wszyscy zapamiętamy na długo:

[…] „był okres, kiedy komunizm był potrzebny”.

Dalej wyjaśnił, że chodzi mu o złe traktowanie robotników przez kapitalistów, przez co konieczne było coś, co by dało im lekcję. Stwierdził też, że komunizm trwał zbyt długo i komuniści zajęli miejsce kapitalistów, stali się jeszcze gorsi. Dodał, że same podstawy komunizmu… nie były złe.

dam/TVP.Info,Fronda.pl