Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, w związku z wywołanym przez epidemię koronawirusa kryzysem, drastycznie tnie wydatki miasta. Ucierpieć mają nauczyciele i urzędnicy. Miasto wycofuje się z inwestycji. Jednak nie na wszystkim Trzaskowski oszczędza.

- „Byliśmy w szoku. Takiego zaciskania pasa jeszcze nie było. (…) Gdy prezydent skończył mówić, byliśmy ogłuszeni, nikt nie zabrał głosu” – pisała niedawno „Gazeta Wyborcza”.

W Warszawie wstrzymano wszystkie nowe przetargi na realizację inwestycji, wycofano się z tych, które dało się jeszcze zatrzymać. Zatrzymano większość remontów i modernizacji dróg. Zakazano uzupełniać etaty po pracownikach udających się na emerytury. Zakazano zawierania umów o pracę, rozmów o podwyżkach. Do minimum ograniczono wydatki na promocję. Ograniczono wydatki przeznaczone na utrzymanie urzędów, odwołano wszystkie planowane do końca roku imprezy. Trzaskowski wysłał też list do burmistrzów stołecznych, w którym domaga się ostrych cięć w szkołach.

Tymczasem portal wPolityce.pl informuje, że stołeczny ratusz nie ze wszystkich inwestycji rezygnuje. W marcu miasto przeznaczyło ponad 41 tys. zł na… grę o psie.

Sprawę dla wPolsce.pl skomentował radny PiS, Filip Frąckowiak:

-„Przeznaczenie ponad 41 tys. złotych na rozwój gry o psie… Czy miasto jest producentem gier, to pierwsze pytanie. Drugie pytanie, czy to powinno się wydarzyć właśnie teraz. Trzecie pytanie jest takie, że gra jest produkowana przez rodzinę pani Agaty Diduszko, czyli przewodniczącej komisji kultury. Jest szereg pytań. To nie jest moment na takie wydatki. Pan prezydent powinien je ograniczyć”.

Okazuje się, że kiedy Trzaskowski (słusznie bądź nie) zaciska pasa w ważnych dla miasta obszarach, nie rezygnuje z wydatków zbędnych, co do których transparentności można mieć w dodatku wątpliwości.

kak/ wPolityce.pl, Fronda.pl