Europoseł PIS Witold Waszczykowski w wywiadzie dla Polityce.pl powiedział: „Dynamika dyplomacji przyspieszyła i od lat stało się to zwyczajem, że politycy zaprzyjaźnionych środowisk politycznych odwiedzają się wzajemnie i udzielają sobie poparcia. Obserwowaliśmy to już od lat w Europie zachodniej, gdzie Francuzi i Niemcy organizują sobie wzajemnie poparcie”.

Były minister spraw zagranicznych podkreślił, że wsparcie Trumpa „Świadczy o przyjaznych relacjach, zarówno międzypaństwowych, jak również o osobistych i ideologicznych sympatiach. Chciałbym odrzucić te wszystkie zastzeżenia opozycji, iż to jest niestosowne”.

Dodał, że „Przed laty Donald Tusk był też hołubiony przez panią kanclerz Merkel, obsypywany medalami, honorami, bardzo często zapraszany, czasem wydawało się, że bez powodu. Pani kanclerz Merkel też odwiedzała Polskę właśnie w kampaniach wyborczych, żeby udzielić bezpośredniego poparcia Donaldowi Tuskowi”.

Na pytanie czy poparcie Dudy przez Trumpa oznacza umocnienie relacji polsko – amerykańskich minister powiedział: „Myślę, że był to świadomy wybór Donalda Trumpa, aby w tym momencie zaprosić właśnie tego prezydenta z Polski. Prezydent Andrzej Duda ma wielkie szanse na reelekcję. Poza tym ma dobre relacje ze swoim rządem, który ma legitymację demokratyczną uzyskaną w ubiegłym roku i ma perspektywę dokończenia kadencji przez następne trzy lata, więc z punktu widzenia amerykańskiego jest szansa mieć przewidywalnego, stabilnego, lojalnego sojusznika w Europie”.

Waszczykowski podkreślił, że osobiste i przyjacielskie relacje Dudy i Trumpa przekładają się na relacje między państwami.  „Pewne sympatie też powodują, że prezydentowi Trumpowi łatwiej jest wtedy docierać z przesłaniem np. do biznesu prywatnego czy administracji amerykańskiej. Mówiąc o relacjach z Polską na pewno wypowiada się wtedy również w sympatycznych sformułowaniach, zwrotach, co jest wskazówką dla administracji czy biznesu” – zaznaczył.

ks/ wPolityce