Wojciech Smarzowski to uznany reżyser. Jego ,,Wołyń'' był filmem ważnym dla wszystkich Polaków. Niestety, teraz Smarzowski brnie coraz niżej. Najpierw, w ubiegłym roku, zaprezentował mizerny zwiastun ,,Kleru'' pt. ,,Ksiądz'', grający na antyklerykalnych emocjach. Teraz, znowu przed premierą ,,Kleru''... przebiera się za księdza i w rytm rockowej muzyki reklamuje ,,Showmax'', przekonując: 

,,Zakazne przez Kościół filmy na Showmax''. 

Co to ma wyrażać? To tylko ośmieszanie katolickich księży. Dlaczego Smarzowski uważa, że ma prawo do szydzenia z Kościoła katolickiego? Okazuje się, że dla rozgłosu i poklasku nienawidzących Kościoła lewaków jest gotów zrobić wszystko. To po prostu żałosne. 

Niech lepiej zajmie się własnym artystycznym środowiskiem. Tam naprawdę nie brakuje ,,figur'', które mają za uszami stokroćwięcej, niż grzeszny nawet kapłan.

Tak napisał o tym ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: ,,Ceniłem p.Smarzowskiego za @WolynFilm, zwłaszcza za obiektywność i uczciwość. Dziś jednak dla taniej komercji i sensacji przebiera się on za księdza i profanuje stułę kapłańską, to ogarnął mnie smutek. Czyżby chęć zarobku i zdobycia nagrody @FPFFGdynia była ważniejsza od honoru?''.

I trudno się z tym nie zgodzić. Mówiąc krótko, dno. A najgorzej, że za publiczne miliony, bo antyklerykalne produkcje tego reżysera nigdy by nie powstały, gdyby nie wielka dotacja PISF, prosto od kierownictwa z czasów Platformy Obywatelskiej.

Na szczęście - taka produkcja ostatnia. Bo dzięki temu, że w Polsce mamy wreszcie normalne władze, jest graniczące z pewnością prawdopodobieństwo, że na podobne hucpy grosza publicznego się już wydawać nie będzie.

bb