To była niezwykła mowa, monumentalna i podniosła, oddającą Polsce sprawiedliwość i należne miejsce w historii, ale jednocześnie niezwykle konkretna, w dużej części nakierowana do młodych w duchu: „zostańcie w Polsce, a jeśli już jesteście za granicą, wracajcie – bo tu jest Wasz Dom”.

To była dokładnie taka mowa, o jakiej mówili mi bliscy Jarosława Kaczyńskiego i osoby z jego zaplecza PR i jaką dwa dni temu w Hamburgu, podczas „nocnej Polaków rozmowy” awizował przede mną i panią Basia z KGP w tym mieście Kornel Morawiecki, ojciec premiera. Honor, tradycja, wiara, gospodarka – wszystko to znalazło się w należytym porządku i proporcjach i jeśli choć część z tych założeń uda się zrealizować - będzie dobrze.

To była dokładnie taka mowa, na jaką czekali Polacy i także czekałem ja sam pisząc dwa dni temu tekst, w którym zadeklarowałem, że w duchu szacunku do jednego z naprawdę ostatnich już polityków, którym ufam (a jest takich najwyżej kilku) – Jarosława Kaczyńskiego – daję kredyt zaufania jego wybrańcowi i następcy (tak mi przedstawili nowego premiera ludzie bliscy Kaczyńskiemu), Mateuszowi Morawieckiemu, pomimo wielu „przypadłości”, o których wiem i na które tak wielu zwraca słuszna uwagę.

Napisałem wówczas, że jeśli pomylę się, to w moim przypadku będzie to ostatnia tego typu pomyłka, bo jeśli i tym razem zostalibyśmy oszukani (jeśli za pięknymi słowami wygloszonymi dziś - jutro nie pójdą czyny), jak tyle razy wcześniej na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat - począwszy od Okrągłego Stołu, jednej wielkiej „ustawki” generałów Jaruzelskiego, Kiszczaka i tzw. „opozycjonistów” z Solidarności, aż po czasy bandziora Bronisława Komorowskiego przez dziwny kaprys losu wyniesionego do rangi stanowiska prezydenta RP i łotra Donalda Tuska – to w moim przypadku będzie to już ostatnie takie oszustwo, bo w takiej sytuacji nie zaufam już nikomu z polityków - i zobaczymy, co zdarzy się dalej. 


Dziś jednak, po expose premiera Mateusza Morawieckiego, odczuwam spokój i mam to przekonanie oraz nadzieję – że nie zawiedziemy się. Oby, bo jeśli tak, historia nam tego nie wybaczy. 


Wojciech Sumliński

sumlinski.pl