Gazeta Wyborcza jak niepodległości broni sądu w Nisku. Chodzi o sprawę Bałutów oczywiście.
Gazeta cytuje sędzię – Media skupiają się na tym, że sąd odebrał dzieci, a nikt nie widzi tego bagna dookoła….W obronie sędzi Kopczyńskiej stają także siostry pallotynki, które prowadzą dom dziecka w Rudniku, gdzie została umieszczona dwójka starszych dzieci. – Sędzia Kopczyńska to bardzo dobry człowiek. Nie zabiera dzieci pochopnie. Najbardziej szkoda dzieci, które nie są świadome tego, co się dzieje. Ale szkoda mi zwłaszcza pani sędzi – mówi s. Ewa, dyrektorka domu dziecka.
Siostry zakonne planują wysłanie listu do Konferencji Episkopatu Polski w obronie sędzi Ewy Kopczyńskiej.
Siostry pallotynki… tak to są siostry, które rzeczywiście opiekują się dziećmi Bałutów w domu dziecka w Rudniku, zapewniając im tam – jak to zwykle w domach dziecka – miłość, szczęście i zrozumienie. Przy okazji siostry pilnują też, żeby dzieci od tego szczęścia nie uciekły, bo one jednak chcą wrócić do mamy, co sama gazeta przyznaje.

W przeszłości GW zdarła wiele piór na opisanie koszmaru, jakie dzieciom w domu dziecka sprawiły inne siostry. Jedną z nich, Bernadettę gazeta nawet skutecznie do kryminału doprowadziła. – a tu proszę, siostry pallotynki mają sąd i Gazetę Wyborczą wspierać.
Nie wiem, co mogą w tej sprawie powiedzieć siostry pallotynki, które poznały rodzinę Bałutów dopiero w domu dziecka, już po zabraniu dzieci. Nie były w mieszkaniu Bałutów, więc niczego nie mogą wiedzieć ani o psie, ani o muszkach owocówkach, ani o króliku. Nie przebywały też, jak sadzę, w Bałutowej sypialni, więc o ich „nieczystości moralnej”, insynuowanej przez gazetę, też wiarygodnie zaświadczyć nie mogą.
Gazeta Wyborcza wiele też w przeszłości rozdarła szat, bardzo zresztą słusznie, w obronie krzywdzonych zwierząt, że wspomnę publikacje Ewy Siedleckiej czy Adama Wajraka. I ta sama gazeta dziś popiera sąd, który zwierzęta kazał usunąć z domu, jakby pies i królik to były śmieci. Usunąć zwierzęta… psa za ogon i na śmietnik! I wrażliwej gazecie to nie przeszkadza!

Nie chce mi się komentować wszystkich bzdur, plotek i insynuacji, które gazeta, poniżej poziomu własnego dna, wytacza przeciw rodzinie Bałutów, bo wszystkie one skonstruowane są na zasadzie – jedna pani drugiej pani powiedziała, że Bałutowa jest zła, bo mąż ją zdradza. Wiem, co jest w aktach sądowych i wiem, że nie ma tam niczego, co wskazywałoby, że Bałutowie krzywdzili dzieci, nie ma żadnego dowodu na przemoc, alkohol, czy demoralizację dzieci.
A może jednak przytoczę jeden z „dowodów”, którymi GW tak się ekscytuje:
„…W sądowych aktach znalazły się m.in. zeznania administratorki innej kamienicy w Nisku. Mówi, że Katarzyna szukała w maju mieszkania do wynajęcia, bo mąż wyrzucił ją z domu, „niszczy ją psychicznie” i obwinia za to, że sąd zabrał im dzieci. Z zeznań administratorki wynika, że Katarzyna Bałut za wszystkie problemy obwinia 25-letnią kobietę, która z nimi mieszka. „Kiedy zapytałam ją, czy to prawda, że nawet w jej urodziny mąż nie spał z nią, tylko z tą drugą, nie zaprzeczyła” – czytamy w urzędowej notatce.
Nawet gdyby była taka rozmowa (w pół roku po zabraniu dzieci!) – choć Katarzyna Bałut jej zaprzecza – to co z tego? Kobieta skarży się na męża – i to ma być dowód uzasadniający pół roku wcześniejsze zabranie jej dzieci?
Gdzie twój rozum, pokręcona gazeto!

Mam przed sobą notatkę kierownika OPS w Nisku, pani Elżbiety Tłusty, która wspólnie z pracownikiem socjalnym Barbarą Chmurą lustrowała mieszkanie Bałutów 16 stycznia, w niespełna miesiąc po zabraniu dzieci. Czytam – mieszkanie jest ciasne, ale czyste… na podłodze ocieplana, czysta, w czerwone wzorki wykładzina… w pokoju segment… rzeczy w nim uporządkowane…wersalka, telewizor, dwa fotele, laptop, drukarka… – normalny dom, zero informacji o jakimkolwiek brudzie. W mieszkaniu Bałutów jest ciasno, ale czysto!
Jeśli kiedykolwiek był tam brud, choć nic na to nie wskazuje, to co najmniej od stycznia jest tam schludnie i czysto. Nie ma przemocy, nie ma demoralizacji, nie brudu, są kochający rodzice i schludny, ciepły dom – dlaczego dzieci nie mogą tam wrócić? Dlaczego sąd ich tam nie puścił choćby tylko na wakacje?
Dlaczego Gazeta Wyborcza broni draństwa, wyrządzonego uczciwym, biednym ludziom, biednym dzieciom przede wszystkim?
I jeszcze zakonnicami się zasłania – wstyd!

PS. Dobrze, że siostry pallotynki do Episkopatu zamierzają w obronie sędzi napisać.
Koniecznie niech wspomną też, że starsze dziewczynki Bałutów z zakonnego domu dziecka nie zostały zwolnione nawet na chrzest najmłodszej siostrzyczki, wobec czego ksiądz chrzest odłożył, dziecko nadal w grzechu pierworodnym pozostaje.

Janusz Wojciechowski