"Pozywam tych ludzi, którzy uważają SLD za własny folwark, a Miller uważa partię za swoją prywatną. Przez kilka tygodni ważyliśmy z prawnikami racje i wszyscy jednym głosem powiedzieli, że zostały złamane przepisy, wewnętrzne przepisy partii" - mówi. Grzegorz Napieralski składa też do sądu partyjnego wniosek o zawieszenie Leszka Millera i uznanie jego działań za naruszenie statutu SLD.

W poniedziałek ma zebrać się krajowy sąd partyjny SLD, by zająć się sprawą byłego lidera partii Grzegorza Napieralskiego. W styczniu Zarząd Sojuszu zawiesił go w prawach członka partii. Polityk nie zgadza się z tą decyzją, jego zdaniem "nie było do tego podstaw".

„Zawieszenie? Przez kilka tygodni ważyliśmy z prawnikami racje i wszyscy jednym głosem powiedzieli, że zostały złamane przepisy, wewnętrzne przepisy partii politycznej” - mówił Napieralski na antenie.

„Miller uważa partię za swoją prywatną i mówię dzisiaj do niego: Leszku, to nie jest twoja własność. SLD jest dla nas wszystkich, my wszyscy tworzymy Sojusz Lewicy Demokratycznej, to nie może być prywatna partia jednej osoby, bo ma takie widzimisię, więc będzie kogoś wyrzucać, nie wyrzucać. Jeszcze do tego łamać statut. Nie ma na to mojej zgody” - podkreślił.

Grzegorz Napieralski powiedział też, że składa do sądu partyjnego wniosek o zawieszenie Leszka Millera i uznanie jego działań za naruszenie statutu SLD i Karty Zasad Etyki.

Na pytanie o to, czy widzi jeszcze dla siebie miejsce w Sojuszu, odparł, że "w takim SLD, jaki jest dzisiaj, nie chcę być"

Szykuje się nowa partia na lewicy?

KZ/Rmf.fm