W strasznym kłopocie postawiła prezydenta Komorowskiego Magdalena Ogórek. Zapowiedziała, że jeżeli 5 maja na planowanej w TVP debacie kandydatów na prezydenta nie pojawi się obecny prezydent, ona też nie przyjdzie i nie weźmie udziału w debacie.

Pozornie Ogórek ma niewielkie szanse na wygranie wyścigu na stanowisko prezydenta Polski. Nie jest to jednak rzecz przesądzona. Na świecie w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyło się tak wiele niesamowitych rzeczy, że nie można wykluczyć jej zwycięstwa. Takim niezwykłym zdarzeniem – to tylko jeden z wielu przykładów – było np. wysunięcie przez Leszka Millera Magdaleny Ogórek jako kandydatki na stanowisko prezydenta z ramienia partii postkomunistów - SLD.

Myślę, że o jej sukcesie może zdecydować to, że Ogórek jest po doktoracie i to wyróżnieniem. Atuty te z pewnością docenią wyborcy i jeśli tylko masowo pójdą do urn, może uzyskać życiowy sukces. Do jego osiągnięcia mogłaby się przyczynić debata telewizyjna. Wisi ono jednak na włosku, bo jeśli nie będzie prezydenta Komorowskiego, Ogórek nie weźmie w debacie udziału i nie zyska nowych zwolenników. Wiadomo natomiast, że jednego straciła. Przed kilkoma dniami, przestał być jej zwolennikiem Leszek Miller, choć na początku sam przecież we własnych szeregach partyjnych walczył o przyznanie Ogórek zaszczytu reprezentowania SLD. Co się zmieniło? Leszek Miller? Absolutnie nie. Lider SLD jest niezmienny. To jego wielka zaleta. Jest taki sam, jak w czasach PRL, w latach 80. Tyle, że dziś jest demokratyczny bardzo. A Ogórek demokratyczna nie jest. Wszystko chce sama wymyślić i o wszystkim sama decydować. Sama stworzyć program, sama nakręcić spoty, sama głosować na jakąś partię, ale na pewno nie na SLD. To się doigrała. Poparcie własnej partii maleje i staje się coraz bardziej chłodne.

Nie wiem, co będzie robiła jeśli przegra. Prawdopodobnie uda się w pieszej pielgrzymce do Rzymu, a tam będzie się starała o stanowisko głównego teologa Watykanu. Wierzę, że jej starania poprze ks. Kazimierz Sowa. A nasza niedoszła prezydent Polski będzie nadsyłała obszerne korespondencje wprost z Watykanu do redakcji „Newsweeka”.

Jerzy Jachowicz/Salon24.pl