- Mieliśmy w polityce wszystkie możliwe partie, wszystkie możliwe zmiany, nie było jednej: zmiany płci. Może na nią pora. - pisze w "Gazecie Wyborczej" zrezygnowana prof. Magdalena Środa 

- Dopiero po przegranej Biedronia zgodziłam się z dość powszechną opinią, że mamy w Polsce kryzys przywództwa. Bo za przegraną uważam partię, której przywódca opuszcza Polskę, a przez kryzys rozumiem wypalenie się pewnego modelu przewodzenia.  - analizuje feministka

Prof. Środa nie kryje swojego rozczarowania Robertem Biedroniem. To już kolejny wpis, w którym krytykuje lidera Wiosny.

- Biedroń mówi o sobie , że „nigdy nie prowadził partii w sposób wodzowski”. Owszem: nie był wodzem w stylu Kaczyńskiego. Był gwiazdą. - stwierdza feministka

Jej zdaniem, "tradycyjny przywódca musi mieć partię, a partii potrzebny jest męski przywódca."

Prof. Środa krytykuje również Wiosnę, za to, że "od samego początku promowała wyłącznie jedną kobietę, która dostawszy się do Europarlamentu, uznała, że jej dalsza kariera prawnicza w odpowiedniej komisji jest ważniejsza niż zajmowanie się prawami kobiet w innej komisji."

- Nie rozwodziłabym się tyle nad kolejną porażką kolejnej inicjatywy politycznej, gdyby nie to, że jest to porażka bardzo wielu nadziei. Tak jak Biedroniowi po upadku Palikota i separacji Partii Razem było względnie łatwo coś zmontować, tak teraz będzie to prawie niemożliwe z powodu braku zaufania. Ale montować coś trzeba. - czytamy

 

bz/wyborcza.pl