Jeden z przestępców zajmujący się handlem dopalaczami miał usiłować zapłacić za zamordowanie Zbigniewa Ziobro. –Ta desperacja przestępców jest świadectwem, że państwo wreszcie działa, że jesteśmy skuteczni i z całą pewnością bandytom nie odpuścimy – sprawę w rozmowie z „Rzeczpospolitą” komentuje Minister Sprawiedliwości.

28-letni Jan Krzysztof S. za zabójstwo lidera Solidarnej Polski miał oferować 100 tys. zł sugerując podanie trucizny, środka na zatrzymanie krążenia lub podłożenie bomby.

Zbigniew Ziobro przyznał, że zna tę sprawę od kilku miesięcy, a zajmują się nią doświadczeni prokuratorzy.

"Desperacja młodego bandyty, którego nielegalne interesy handlu "białą śmiercią" są teraz zagrożone, i który wie, że straci fortunę, dowodzi jego bezsilności w zderzeniu z konsekwentną polityką państwa, które wreszcie zostało uzbrojone w dobre prawo - w przepisy pozwalające dotąd bezkarnym grupom przestępczym rozbijać je i radykalnie ograniczyć ich aktywność"-ocenił Zbigniew Ziobro, który podkreśla, że nowe prawo karne uderza w przestępczość zorganizowaną, poprzez zaostrzenie wyroków, ale również poprzez konfiskatę mienia.

Do sprawy na antenie Polskiego Radio 24 odniósł się poseł Janusz Szewczak z PiS.

"To pokazuje jednocześnie, jak poważnie minister Zbigniew Ziobro (...) nadepnął na odcisk bardzo niebezpiecznym, wpływowym grupom przestępczym. To są gigantyczne pieniądze, szacowane nawet na od 3,5 mld do 4 mld zł rocznie w postaci wywożonych nielegalnie leków i zysków z tego tytułu płynących"-zaznaczył poseł.

Tysol.pl