W mediach ciągle trwają dyskusje nad doroczną nagrodą Człowieka Roku – za rok 2014 - przyznaną kilka dni temu Jarosławowi Kaczyńskiemu przez kapitułę Forum Ekonomicznego w Krynicy, czyli jego Radę Programową. Media mainstreamowe  i ich luminarze rwą sobie włosy z głowy z oburzenia – jak można było tak wyjątkowe wyróżnienie przyznać człowiekowi w żadnym stopniu na nią nie zasługującemu? – krzyczą.  Inni, wychodząc  z podobnego założenia, kpią sobie zarówno z laureata jak i z nagradzających.

Jeden z posłów, nie muszę ujawniać w tej chwili nazwiska, gdyż po przytoczeniu jego opinii i tak za chwilę wszyscy je odgadną, w sposób szczególnie napastliwy dołączył do grona protestujących. Dla ułatwienia podam tylko, że nie jest to poseł PiS, choć podobno kiedyś bardzo chciał nim być, ale nie zgodził się lider partii Jarosław Kaczyński. Na wiadomość, komu w Krynicy przyznano nagrodę, oburzenie tego posła było ogromne: - Kaczyński powinien dostać nagrodę chuligana roku, bo to jedyne wyróżnienie na jakie zasługuje. To przecież jest  polityczny opryszek roku. Wielki szkodnik polskiej demokracji. Odpowiedzialny za wojnę domową w Polsce. Za nazywanie Platformy Obywatelskiej zdrajcami oraz za organizowanie skandalicznych marszy. Poseł ów ( już wiadomo, kto mówi takim językiem) nie mógł zrozumieć, jak Hanna Gronkiewicz- Waltz, jego koleżanka partyjna, mogła głosować za przyznaniem  Jarosławowi Kaczyńskiemu tej nagrody.

Tak, oczywiście. Widzę, że wszyscy bez wyjątku bezbłędnie i błyskawicznie odkryli autora tej surowej krytyki Kaczyńskiego. Stefan Niesiołowski, niestrudzony komentator ważnych wydarzeń politycznych, jest autorem, kryjącym się za powyższą, rozbudowaną o uzasadnienie  opinią. Niezwykle ceniony i powszechnie lubiany za swą otwartość i bezkompromisowość. Jakże o wiele uboższa byłaby debata publiczna w Polsce bez tego mistrza języka polskiego. Człowieka, który potrafi przywrócić właściwą rangę poszczególnym słowom, powiedzmy szczerze, omijanym jakże niesłusznie, w dyskusjach publicznych. Niesiołowski jest prawdziwym kustoszem szlachetnych, subtelnych zwrotów, przywracając im życie. Aktywnie włączając je w krwiobieg polskiej kultury.

Przypomnę tylko niektóre z nich: - cynizm, hipokryzja, podłość, obrzydliwy, załgany, hipokryta, obłudnik, nikczemny dureń, polityczny trup, nienawiść zalewa mózg (nie, to nie o sobie mówi, lecz zawsze o innych).

Przy takich zasługach posła Niesiołowskiego, trzeba rozumieć jego rozżalenie. Już nawet nie chodzi o to, że nie jemu przyznano w Krynicy nagrodę Człowieka Roku. Lecz o fakt, że jego nazwiska nie rozpatrywano w ogóle. Że nikomu nie przyszło do głowy, aby zgłosić kandydaturę Stefana Niesiołowskiego. To doprawdy może być frustrujące i wywołujące ostre słowa. Ja Stefana rozumiem. 

Jerzy Jachowicz

Źródło: www.sdp.pl