Granica między miłością, a nienawiścią jest bardzo cienka. Niestety już wkrótce, na własnej skórze, może się o tym przekonać dziś uwielbiana Justyna Kowalczyk. Jej wola walki stała się bowiem świetnym przykładem dla ZUS jak udowodnić choremu, że jest zdrowy.

Jak leczyć chorych? Poprzez dobry przykład. Czyż można znaleźć lepszy niż złota medalistka z Soczi?

- Lekarz orzecznik stwierdził, że skoro Justyna Kowalczyk może biegać ze złamaną nogą, to ja mogę pracować - opowiada pan Łukasz o tym co usłyszał na komisji lekarskiej w ZUS-ie. O sprawie opowiedział portalowi "Sądeczanin.info".

- Ja szczerze przyznaję, że bardziej opłaca mi się pracować, niż przebywać na zwolnieniu. Jednak gdy lekarz stwierdził bez spojrzenia na nogę, że jestem zdolny do pracy - mocno zaprotestowałem - stwierdził mężczyzna.

Pan Łukasz prowadzi spółkę cywilną, a także jednoosobową działalność gospodarczą. 22 grudnia 2013 roku złamał palec u lewej nogi - lekarz prowadzący wystawił mu wtedy dwumiesięczne zwolnienie. 12 lutego został jednak wezwany na komisję lekarską do sądeckiego ZUS-u, gdzie usłyszał, że jest zdolny do pracy. Dopiero po jego proteście wyznaczono mu termin konsultacji z chirurgiem ortopedą.

- Postanowiłem jednak, że wracam do pracy i na wizytę nie poszedłem. Ale nie mogę się zgodzić na to, żeby inne osoby zostały potraktowane w ten sposób, jak ja - podsumowuje mężczyzna. Skoro Justyna mimo złamanej nogi pobiegła po złoto 10 km. to pan Łukasz postanowił wrócić do pracy.

Anna Miecznikowska, rzecznik prasowy ZUS-u w Nowym Sączu, powiedziała w rozmowie z portalem, że Główny Lekarz Orzecznik Oddziału ZUS w Nowym Sączu prowadzi już postępowanie w tej sprawie. - Lekarz orzekający w tej sprawie złożył już stosowne wyjaśnienia. Niezależnie od tego, lekarzowi przypomniano, że podczas wykonywania badań, w stosunku do klientów powinny być stosowane najwyższe standardy obsługi - zaznaczyła Miecznikowska.

Podobnież obecnie mamy kryzys autorytetów. Lekarz orzecznik ZUS postanowił z tym powalczyć. Justyna Kowalczyk autorytet dla osób z uszczerbkiem na zdrowi może i świetny. Pokazała całemu światu jak nie poddać się chorobie. Z jednej strony autorytetem dla chorych może być... Tylko, panie lekarzu orzeczniku, pan chyba skończył medycynę, a nie kurs na znachora?

Ab/Sądeczanin.info/tokfm.pl