Choć „religia pokoju”, za jaką podaje się islam, jest kojarzona od samych swoich początków z przemocą i wojną, to nie wszystkie formy współczesnego islamskiego terroryzmu czy myśli mają swoje źródła w tradycji teologicznej tej religii. James Baresel zauważa na łamach Church Militant, że niektóre formy stosowanej przez islamistów przemocy są nowe. Do takich należą na przykład samobójcze ataki bombowe.

Autor wskazuje zatem na związki pomiędzy współczesnym islamskim terroryzmem a ideologiami lewicowymi. Podkreśla jednak, że należy dokonać dwa rozróżnienia: 1) pomiędzy organizacjami świeckimi zdominowanymi przez ludzi, którzy przypadkiem są muzułmanami, a organizacjami deklarującymi swą religijną naturę; 2) a wśród tych drugich pomiędzy organizacjami, które są wierne „czystemu tradycyjnemu islamowi”, a tymi, które dokonują syntezy elementów islamu i ideologii lewicowych.

Jeśli chodzi o organizacje o świeckim charakterze, do takich należy Organizacja Wyzwolenia Palestyny, która w różnych momentach była wspierana przez Związek Sowiecki, a także partyzantkę komunistyczną z Ameryki Łacińskiej.

W przypadku islamskich ruchów i organizacji religijnych, Chomeini krytykował państwo świeckie, ale opowiadał się za gospodarką socjalistyczną. Podobnie fundamentalista Sajjid Kutb wspierał lewicowe idee Zachodu, a jego myśl nazywano „anarcho-islamem”.

Postępowy islamski myśliciel, który jednak wywarł wpływ na „niektórych z najbardziej agresywnych i brutalnych orędowników nowoczesnego rządu islamskiego”, to Amin al-Khuli, który postulował czytanie Koranu jako zasadniczo dzieła literackiego, co spotkało się z potępieniem ortodoksów.

Baresel zauważa też podobieństwa między zwolennikami teologii wyzwolenia a niektórymi agresywnymi ugrupowaniami islamskimi. Choć dzieli ich stosunek to feminizmu i patriarchatu, to jednak łączy sprzeciw wobec „imperializmu” oraz stosunek do społecznej i gospodarczej transformacji o charakterze lewicowym.

jjf/ChurchMilitant.com