Ostatnie dane GUS wskazują, że w 2018 roku zmarła rekordowa liczba Polaków: aż 414 tys. W tymże toku urodziło się natomiast 388 tys. dzieci.
Różnica między narodzeniami, a zgonami wynosi więc 26 tysięcy na korzyść tych ostatnich. To niepokoi, bo według dotychczasowych szacunków demograficznych, prognozowano wystąpienie takiej sytuacji dopiero za pięć lat. Tak duża liczba zgonów wynika zapewne z tego, że w Polsce przybywa seniorów. Przyjrzyjmy się tym danym: 2000 rok to 1,7 miliona osób w wieku 75+, a 2017 to już 2,7 miliona.
A ponieważ równocześnie spada współczynnik dzietności (teraz wynosi on około 1,45 dziecka na każdą Polkę w wieku reprodukcyjnym), nie ma zastępowalności pokoleń.
Aby ona bowiem była, wspomniany współczynnik musiałby wynosić co najmniej 2,1 dziecka na kobietę.
„Nasz Dziennik” uważa, że tak niska dzietność to skutek zadawnionych zaniedbań w polityce prorodzinnej. I dlatego program 500+ to za mało, aby odwrócić ową złą tendencję. Według ekspertów, nawet intensywna polityka prorodzinna spowoduje, że Polska wyjdzie z zapaści demograficznej dopiero za 20 lat.
erl/radiomaryja.pl