„Tego typu ucieczka do „raju” u Łukaszenki, wprost wskazuje na agenturalne uwikłanie byłego sędziego Szmyta” – napisała Romaszewska w social mediach.

Jak przekonuje była dyrektor TV Biełsat „tylko w takiej sytuacji wycofuje się i ratuje faceta, któremu zagraża wpadka, a który już do niczego się przydać nie może”.

„Tomasz Szmyt miał należeć do wielkich zwolenników zmian w sądownictwie, a potem zaś kajał się i przepraszał na łamach Newsweeka czy Oko Press. Teraz uciekł do Łukaszenki” – podsumowała Agnieszka Romaszewska.