Kierwiński odniósł się w ten sposób do licznych sugestii, że podczas przemówienia był pod wpływem alkoholu. Choć nie ma na to twardych dowodów, wielu polityków otwarcie krytykowało zachowanie szefa MSWiA, a nawet wzywało do jego dymisji.

Polityk wielokrotnie zapewniał, że "czuje się dobrze", a także wykonał badanie trzeźwości, które wykazało brak alkoholu w jego organizmie. Jednak nawet to nie przekonało wszystkich.

- Badanie to może nie być ostateczny dowód. (...) Nie wiem jak było naprawdę, ja mam swoje wątpliwości. Ale to nie jest sprawa kluczowa - powiedział poseł PiS Marcin Horała w programie "Śniadanie Rymanowskiego".

Zarzuty pod adresem Kierwińskiego sformułowali m.in. politycy Suwerennej Polski, PiS oraz Konfederacji. Określali jego zachowanie jako "masakrę", "hańbę" i "wstyd", sugerując, że minister "oblał" Dzień Strażaka. Padały wezwania do jego natychmiastowej dymisji.

Kierwiński zaznaczył, że "różne komentarze były, także polityków z polskiego życia publicznego, którzy chluby mu raczej nie przynoszą. Raczej nadinterpretują tutaj fakty lub starają się uprawiać taką brudną walkę polityczną".

Polityk zapowiedział, że o "kolejnych krokach" w sprawie "szkalowania jego dobrego imienia" będzie informował opinię publiczną. Zapowiada, że ci, którzy za tym stoją, "poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań".