W komentarzu na X.com dziennikarka zaznaczyła, że wyłącznie w takiej sytuacji:

[…] wycofuje się i ratuje faceta, któremu zagraża wpadka, a który już do niczego się przydać nie może”.

Przypomniała także, że żona sędziego:

[…] spowodowała gigantyczną burzę twierdząc, że w PL Ministerstwie Sprawiedliwości działa specjalna hejterska grupa inspirowana przez ówczesne władze MS”.

Romaszewska przypomina, że kobieta sama miała się również zajmować „hejtowaniem przeciwników Ziobry i zaostrzaniem konfliktu w środowisku sędziowskim”. W dalszej części wpisu czytamy:

Potem została «przyłapana» i łzawo się kajała. Miała być osobą niestabilną emocjonalnie. Tomasz Szmyt miał natomiast należeć do wielkich zwolenników zmian w sądownictwie, a potem zaś także kajał się i przepraszał na łamach Newsweeka, czy Oko Press demaskując dawnych sojuszników”.

Na koniec podsumowała, że teraz ów sędzia uciekł do Łukaszenki.