Abp Henryk Hoser po raz kolejny podkreśla, że konwencja przemocowa nie wnosi niczego nowego do polskiego ustawodawstwa, nie rozwiązuje też problemów związanych z przemocą. W jego opinii, jedyną nowością jest wprowadzenie do polskiej legislacji pojęcia płci kulturowej, co jest równoznaczne z przyjęciem w Polsce ideologii gender.
Metropolita warszawsko-praski dodaje, że wprawdzie w szkołach aplikowano gender już od jakiegoś czasu, ale teraz jest to zatwierdzone – oficjalnie zgodziliśmy się na tworzenie instytucji, nadzorujących implementację ideologii na polskim gruncie.
Hierarcha ponownie podkreśla na łamach „Rz”, że przeciwnicy konwencji nie są zwolennikami stosowania przemocy wobec kobiet. Przypomina, że pod tym względem Polska ma najniższe wskaźniki w Europie, ale posłowie, głosujący za ratyfikacją dokumentu, nie dostrzegają tego.
Abp Hoser zastanawia się w rozmowie z „Rz”, na ile przyjęcie konwencji jest suwerenną decyzją polskiego rządu. „Czy przypadkiem jej ratyfikacja nie jest związana z obietnicą jakichś dotacji, które nasz kraj mógłby otrzymać” - sugeruje hierarcha.
Metropolita warszawsko-praski uważa, że jego obawy są uzasadnione, bo podobne zjawisko widział w Afryce. „W zamian za dotacje wymuszano na nich przyjęcie pewnych rozwiązań prawnych dotyczących na przykład antykoncepcji czy aborcji” - wyjaśnia rozmówca „Rz”.
MaR/Rp.pl