„Tygodnik Podlaski” publikuje wywiad z panią Hurlak z którego wyłania się niesamowita historia kobiety sukcesu, która zrozumiała i poczuła, że u podstaw jej jestestwa brak Chrystusa, więc wszystko staje się marnością. Dlatego jedynym ratunkiem jest nawrócić się i strzepać z siebie stare przyzwyczajenia i stary styl życia, by móc być wolnym człowiekiem.
Oto kilka zdań Pani Hurlak, które obrazują jej drogę do Boga:
- Zmarnowałam prawie 30 lat swojego życia. W drugiej klasie szkoły podstawowej zaczęłam interesować się amuletami, później dostałam książkę z zaklęciami i klątwami. I wszystko potoczyło się lawinowo – wróżenie z kart, horoskopy, medycyna niekonwencjonalna, wywoływanie duchów.
- Diabeł dał mi poczucie wyższości, władzy, akceptacji, wyjątkowości
- Wydawało mi się że mogę kreować rzeczywistość, takie poczucie wielkości uskrzydla. Jednak moje szczęście było tylko pozorne. W sercu panowały ciemność i pustka
Do nawróćenia Pani Hurlak doszło w momencie pragnienia założenia rodzuny. „Postanowiłam założyć rodzinę, złożyłam więc u szatana „zamówienie” na partnera, opisałam, jaki dokładnie ma być ten mężczyzna, i następnego dnia go spotkałam. Po dwóch miesiącach sielanki przeżyłam horror. „Wymarzony książę” okazał się alkoholikiem, awanturnikiem i narkomanem. Czułam się bezsilna, nie rozumiałam, co się dzieje, było mi bardzo źle. Po raz pierwszy zaczęłam wołać Boga, co prawda dosyć specyficznie, bo mówiłam „Powiedz mi, do cholery, co się dzieje?””
„Zaczęłam modlić się, odmawiałam Koronkę do Miłosierdzia Bożego, rozmawiałam z księżmi, przystąpiłam do spowiedzi, byłam u księdza egzorcysty, aż w końcu zakochałam się w Jezusie. Teraz modlę się, aby Bóg używał mnie jako swojego narzędzia, bo jestem to dłużna innym i Kościołowi”
Autorka książki „Nawrócona wiedźma” mówi, że opisała swoje przeżycia ku przestrodze, „bo jej zdaniem często nie jesteśmy świadomi, że z pozoru niewinne horoskopy torują drogę szatanowi”.
Sebastian/Tygodnik Podlaski