- Czy oni piszą dekalog, czy oni robią sobie co innego – to jest ich sprawa. To, że w swoim programie umieszczają współpracę z zagranicznymi wrogami Polski jako swoją metodę działania, dokładnie określa ich pozycję jako ugrupowanie polskie – są to po prostu zdrajcy - mówi portalowi Fronda.pl Andrzej Gwiazda.
Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Tygodnik „Polityka” opublikował na swojej stronie internetowej „Dekalog opozycjonisty – czyli jak skutecznie przeciwstawiać się nowej władzy”, w którym możemy przeczytać m.in. „Nawołuj do międzynarodowych sankcji. Co działacze PiS nazwaliby aktem donosicielstwa, to my nazywamy troską o kraj. Sankcje mogą się przy okazji odbić także na tych, którzy do nich nawołują. Ale patriotyzm to przekonanie, że dziś muszę ponieść ofiarę, żeby kraj miał się lepiej i żeby szybciej wrócił na właściwą drogę.” Jak Pan, jako legenda opozycji odniósłby się do publikacji zamieszczonej przez tygodnik stworzony przez KC PZPR?
Andrzej Gwiazda: Oczywiście pamiętam ten Tygodnik, ma bardzo długą tradycję. Jak się odnieść? Po prostu: To Targowica. Mamy odnośnik w historii i w tym momencie przeżywamy to samo. Pytanie, dlaczego takie apele zyskują opinie na Zachodzie. Wszystko jest prawdopodobnie filtrowane przez Niemcy i to jest główny kanał.
Debata krytykowana w Parlamencie Europejskim była dla Polski bardzo ważna i dobra. Ci, którzy poświęcili czas, by ją obejrzeć, mogli zobaczyć prawdziwy charakter Parlamentu Europejskiego. Myślę, że wielu ludzi odnosiło się z pewnym szacunkiem i nadziejami, że Unia Europejskiego jest ciałem ludzi na odpowiednim poziomie. Okazało się, że jest to zbiorowisko ludzi nie inteligentniejszych i nie bardziej rozumnych niż tacy z łapanki.
Czy w dzisiejszej sytuacji w Polsce jest potrzebny taki „Dekalog opozycjonisty?
Jest to środowisko, które wykorzystuje decyzje Moskwy do odrzucenia marksizmu, przyjęcia na prywatne cele dużej części majątku narodowego i zabezpieczenia sobie uprzywilejowanej pozycji. Oni tej pozycji bronią. Czy oni piszą dekalog, czy oni robią sobie co innego – to jest ich sprawa. To, że w swoim programie umieszczają współpracę z zagranicznymi wrogami Polski jako swoją metodę działania, dokładnie określa ich pozycję jako ugrupowanie polskie – są to po prostu zdrajcy.
W tym miejscu mamy punkt ósmy „Dekalogu”, który brzmi: „Noś emblematy oporu. Jeśli Twój sprzeciw wobec działań rządu PiS ktoś nazwie formą narodowej zdrady, noś znaczek „Zdrajca narodowy”. Tak dumnie jak hasło „jestem gorszego sortu”. Jak Pan by to skomentował?
Prawdopodobnie są to dzieci, albo nawet wnuczkowie tych, którzy zaprowadzali w Polsce „demokrację” w latach 40. Nie zapominajmy, że Armia Czerwona zaprowadzała w Polsce system komunistyczny pod hasłem demokracji. Do dzisiaj pamiętam wierszyki, które jako nastolatek wypisywałem cegłą na murach na temat demokracji. Doszło do tego, że ci, którzy byli za niepodległością walczyli z demokracją. Dopiero po dziesięciu latach zdałem sobie sprawę, że daliśmy się wtedy wpuścić w kanał. Ci tutaj idą utartym nurtem.
Większość haseł walki z demokracją była niecenzuralna, ale przytoczę jedno: „Na lewo sklep, na prawo sklep, w środku dekoracja, tu nie ma nic, tam nie ma nic – tak rządzi demokracja”. Tutaj mamy przykład przejęcia haseł dziadków. Broniąc „demokracji” robią demonstracje z tego powodu, że w demokratycznych wyborach ich partia, ich koteria po prostu przegrała. Jest to piramida absurdów. Myślą, że tak jak w latach 40. społeczeństwo tego nie dostrzeże.