Ostateczną decyzję podjął synod obradujący w mieście York. Ostatecznie pomysł ten zatwierdzi brytyjski parlament. Decyzja zapadła w demokratycznym głosowaniu, więc dokładnie widać do czego może doprowadzić demokracja w życiu religijnym. W głosowaniu uczestniczyli zarówno biskupi, jak i tamtejsi duchowni oraz świeccy. „Za” głosowało 81 proc. wszystkich członków synodu i 75 proc. osób świeckich. Dla zatwierdzenia decyzji konieczne było uzyskanie niezbędnej zgody 2/3 głosujących.
Swojego zachwytu nie krył arcybiskup Canterbury Justin Welby. Faktycznie w tym 80- milionowym zgromadzeniu wyświęca się kobiety na pastorów już od 1992 r. Pierwszą próbę wprowadzania ideologii gender do stanu biskupiego podjęto już w 2012 r., ale temu pomysłowi sprzeciwiali się świeccy. Przełom nastąpił w zeszłym roku, gdy udało się osiągnąć konsensus między świeckimi a duchownymi.
O dopuszczenie kobiet do święceń ubiegała się liberalna prasa w Wielkiej Brytanii, organizacje feministyczne i lewicowi politycy. Szacuje się, że pierwsza „biskupka” będzie „wyświęcona” na początku przyszłego roku. Nie obyło się oczywiście bez sporów. Sprzeciwiali się temu duchowni konserwatywni, ale są oni na Wyspach w mniejszości.
Wcześniej Kościół Anglikański zgodził się, aby biskupami mogli zostawać homoseksualiści. Decyzja w tej sprawie została podjęta w 2013 r., choć jest ona na razie w Izbie Biskupów i musi ją zaaprobować synod. Dotychczas pastorami mogli zostawać sodomici, którzy zobowiązali się do życia w celibacie. Teraz ten sam warunek mógłby dotyczyć gejów-biskupów. Burza rozpętała się w 2003 r. gdy biskupem miał zostać dziekan diecezji St. Albans, zdeklarowany homoseksualista Jeffrey John. Protesty i grożący rozłam spowodowały jednak odsunięcie jego kandydatury.
„Biskupka” lesbijka? Niewykluczone, że jeszcze w tym dziesięcioleciu światkami takiego wydarzenia będą protestanci z tego jednego z najbardziej postępowych krajów Europy.
Tomasz Teluk