W poniedziałek rano okazało się, że zorganizowana przez Fundację PRO wystawa antyaborcyjna została pocięta przez nieznanych sprawców, najprawdopodobniej nożem.
Co ciekawe, pocięto nie tylko fotografie pokazujące jak wygląda dziecko w momencie gdy lekarskie szczypce już je rozszarpią, ale także fotografie zdrowego, urodzonego w 24. tygodniu ciąży wcześniaka. Zwolennikom aborcji przeszkadzały wizerunki dzieci, w przeciwieństwie do nienaruszonych przez wandali zdjęć Adolfa Hitlera czy wieloryba obdzieranego ze skóry - poinformował portal PCh24.pl.
- To wydarzenie pokazuje totalną bezsilność środowisk proaborcyjnych względem naszych argumentów. Zniszczenie samo w sobie jest smutne, ale stwierdzenie faktu iż z prawdą nie da się dyskutować, jest pocieszające – skomentował w rozmowie z serwisem Adam Kulpiński, koordynator wystawy.
eMBe/Facebook/Pch24.pl