„Artysta” stanął na trasie procesji z wielkim transparentem z napisem: „Kościół w kryzysie razem z Wiernymi. Msze, chrzciny, pogrzeby, śluby ZA DARMO!”. Jedna jego część przywiązana była do sygnalizatora na przejściu dla pieszych, a drugą trzymał Hajncel, przebrany tym razem za księdza. W ten sposób miał on rzekomo przekonywać do solidarności. Ale w rzeczywistości pokazał, że nie zna Kościoła, który krytykuje. Gdyby go bowiem znał, to wiedziałby, że jeśli ktoś jest z ludźmi w kryzysie, to nie jest to państwo, ani antyklerykałowie, ale przede wszystkim Kościół.

TPT/Wyborcza.pl