Portal Fronda.pl: W ostatnim czasie pojawiają się wypowiedzi w środowisku lewicowym atakujące prezydenta Andrzeja Dudę i jego religijność, wiarę i katolicyzm. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej” prof. Antoni Dudek stwierdza, że obawia się, że prezydent Andrzej Duda nie będzie umiał utrzymać przyjaznego rozdziału państwa od Kościoła. "Wielu ludzi lewicy razi udział prezydenta w uroczystościach kościelnych. Mnie nie, ale raziłoby mnie, gdyby prezydent zaczął stosować w swej polityce kryteria religijne" - mówi.
Chciałam zapytać, co to są kryteria religijne, jak to w praktyce miałoby wyglądać? I czy rzeczywiście można to nazwać zarzutem?
Artur Górski, poseł PiS: Mamy w Polsce przyjazny rozdział Kościoła od państwa. Współpraca między Kościołem i organami władzy to naturalna i wręcz wskazana rzecz, szczególnie w kraju o dużych tradycjach katolickich. Potwierdza to Konkordat, który właśnie świadczy o tym rozdziale. To o co walczą środowiska lewicowe, to totalna separacja Kościoła od państwa, a właściwie od społeczeństwa. Zarzut lewicy jest absurdalny, bo on oznacza, że mogłaby kandydować w Polsce na prezydenta tylko osoba niewierząca, a jej wyborcami mogliby być tylko ateiści. Takiego tępego myślenia nie było nawet w ciemnej nocy PRL-u.
Prof. Magdalena Środa oceniła, że inauguracja prezydenta Dudy to krok do Polski "wyznaniowej, prawicowej, hierarchicznej, symbolicznej". Czego boi się lewica? Czy te ich obawy są uzasadnione?
To są stare mary lewicy, które jeszcze nie wywietrzały. Widać wyraźnie, że ludzie lewicy wciąż muszą karmić siebie i opinię publiczną swoją nietolerancją. Jestem pewien, że nie przyniesie ona dla niej poparcia społecznego, bo ludzie coraz częściej odwracają się plecami do sączonego jadu nienawiści, a to jest żywa nienawiść do osób o odmiennych poglądach.
Dominika Wielowiejska komentuje, że "ostentacja nowego prezydenta w uczestniczeniu w uroczystościach religijnych, przywiązania do tego, co mówią biskupi, jest wyraźna." Czy to nie jest tak, że to jednak lewica buduje jakiś "katolickofobiczny" obraz? Jak można skomentować tego typu wypowiedzi?
Tego rodzaju komentarze pokazują, że ich autorzy mają "zniewolone umysły". Andrzej Duda jest osobą wolną, wierzącą i praktykującą, do czego ma przyrodzone prawo. To także część jego tożsamości. Jeśli ktoś chce mu zredukować tożsamość i wcisnąć w ramy jakiegoś abstrakcyjnego schematu, to znaczy, że chce go pozbawić części człowieczeństwa. Ale to nie jest tylko walka z człowiekiem o innych poglądach na świat i wiarę. To jest przede wszystkim walka z Kościołem i Bogiem, które lewica chciałaby utopić w annałach historii. Kiedyś już zadekretowano w Republice Francuskiej, że Boga nie ma. Tak się na szczęście nie da.
Czy prezydentowi Andrzejowi Dudzie uda się zniszczyć układ Okrągłego Stołu?
Pamiętajmy, że dziedzictwo "okrągłego stołu" jest bardzo obszerne i mocno zakorzenione w wielu sferach życia, nie tylko w gospodarce i polityce, ale także w ludzkiej mentalności. Usuwanie tych "gnijących narośli" będzie trudne, ale jest możliwe. Mimo, że Prezydent RP jest młodym, wykształconym człowiekiem i ma wolny umysł, nie dokona tego sam. To musi być nasza zbiorowa praca - prezydenta, Sejmu i rządu i społeczeństwa - a jej zwieńczeniem powinno być nadanie Rzeczypospolitej nowej Konstytucji.
Not. Karolina Zaremba