Członek „Ateistik Selskab”, ateistycznej organizacji, zarejestrował swoje dziecko poprzez Kościół ewangelicki, który w Danii przeprowadza też niektóre cywilne procedury. Po rejestracji, Kościół podarował rodzicom dziecka Biblię i książkę o chrzcie.
Oburzony ojciec nazwał dar „gloryfikacją chrztu” i „nieodpowiednią formą werbunku”. Kościół nie powinien „pełnić funkcji misjonarskich, gdy spełnia swoje cywilne obowiązki, które przejął od państwa”. Zdaniem ateisty człowiek może słuchać chrześcijańskiego przesłania na niedzielnej mszy, ale nie, gdy rejestruje urzędowo swoje dziecko.
Kurt Bilsbo, przewodniczący Związku Ateistów, uważa, że Kościół nie powinien w żadnej mierze zastępować państwa. Szczególnie dlatego, że z powodu swojej urzędowej pracy otrzymuje od państwa pieniądze. W ten sposób podatnicy są zmuszeni finansować Kościół.
Minister ds. religijnych, Manu Sareen powiedział, że jego zdaniem Kościół świetnie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Przyznał jednak rację ateistom mówiąc, że Kościół powinien powstrzymać się od „religijnego przesłania” podczas rejestracji noworodków.
PCh/kath.net