Anton Rotzetter mówi, że „Stary Testament przyznaje zwierzętom godność, którą z biegiem czasu straciliśmy z oczu”. Jego zdaniem, zwierzęta nie tylko pochodzą z tej samej ziemi co człowiek, ale są również dziełem Boga i jako takie są przez Niego kochane. „Także zwierzęta, jak ludzie, są włączone do partnerstwa z Bogiem” – powiedział.

Kapucyn uważa, że Bóg nie chce, by zwierzęta cierpiały. Człowiek nie może ich wykorzystywać wedle woli – nie są towarem, ale stworzeniami. „Zwierzęta cieszą się opieką Boga” – powiedział Rotzetter. Dodał, że całkowita komercjalizacja ich życia po prostu sprzeciwia się Biblii. Szwajcar wskazał też, że ofiary ze zwierząt, o których czytamy w Biblii, nie sprzeciwiają się ogólnej tendencji do ich ochrony. O ile opowieść o Abrahamie i niedoszłej ofierze z Izaaka to odrzucenie ofiar z ludzi, to Księga Micheasza ma jego zdaniem przezwyciężać także ofiary ze zwierząt.

Rotzetter uważa jedzenie mięsa za duży problem moralny ze względu na ludzi. Powiedział, że „codziennie 100 tysięcy ludzi umiera z godu. Tymczasem w wielu ‘okręgach głodu’ wycina się lasy deszczowe i zakłada plantacje zboża lub soji na paszę dla zwierząt, które następnie lądują na naszych talerzach”. Zdaniem kapucyna, wykorzystanie zwierząt sprawia, że zużywa się od 5 do 12 razy więcej zboża, niż potrzebowałby człowiek. Dodatkowo – pomijając moralne kwestie związane z cierpieniem zwierząt – produkcja mięsa niszczy środowisko, przykładając się do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych.

Szwajcar twierdzi, że nasze zbyt wielkie spożycie mięsa stawia nakazy Boga, dane przy Stworzeniu, na głowie. Przypomina on, że na potrzeby hodowli zwierząt przeznacza się aż 38% procent dostępnej powierzchni ziemi, nie wspominając o ogromnym udziale w emisji szkodliwych gazów.

Zdaniem kapucyna, by rozwiązać te problemy, powinniśmy jeść mniej mięsa lub całkowicie z niego zrezygnować. Powinniśmy też usunąć związek między świętowaniem a konsumpcją mięsa. Jego zdaniem, światęczna radość nie może mieć miejsca kosztem biednych, głodujących ludzi ani cierpiących zwierząt.

Kapucyn nie twierdzi jednak, by jedzenie mięsa samo w sobie było czymś grzesznym. Uważa jedynie, że ci, którzy jedzą mięso, powinni ograniczyć się do produktów pochodzących z regionalnych gospodarstw, gdzie zwierzęta, jako istoty żywe, są godziwie traktowane.

PCh/katholisches.de