Oczywiście nie o pedofilii. O to dziennikarka nawet nie spytała, bo i po co. Zamiast tego otrzymujemy sporą dawkę „przemyśleń” polityka o nowej Europie. Niektóre z nich dowodzą zaś jego całkowitego odklejenia od rzeczywistości. Dowodząc na przykład, że istnieje już nowa tożsamość Europejska lewicowiec używa następującego przykładu: „Wyobraźmy sobie młodą Holenderkę tureckiego pochodzenia na studiach w Montpellier. Tam spotyka studenta medycyny z Maghrebu. Zakochują się w sobie. Kim będzie ich dziecko? Francuzem? Holendrem? Arabem? Turkiem? Nie, po prostu Europejczykiem”.
A ja, gdy sobie wyobrażę taką sytuację, mam poczucie, że Europejczykiem to ono nie będzie, a znając nasz kontynent będzie miało po prostu tożsamość muzułmańską. Tym, bowiem co będzie łączyć ojca i matkę tego dziecka nie będzie dwanaście gwiazdek czy głupawa ideologia sączona przez Brukselę, ale silny tożsamościowo islam. Nowi Europejczycy, których tak sławi Cohn-Bendit będą więc muzułmanami. I oni zrobią porządek z głosicielami społecznych reform w rodzaju Cohn-Bendita, zastępując Unię Europejską Zjednoczonymi Emiratami Europejskimi.
TPT/Gazeta Wyborcza