Dzisiejsza decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wywołała ogromne poruszenie wśród polityków i komentatorów obydwu stron sceny politycznej. Wyrok jasno wskazał, że polski przestępca narkotykowy pozostanie w irlandzkim więzieniu, mimo że Polska złożyła wniosek o jego ekstradycję. Według TSUE w Polsce istnieje ryzyko „naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu”.
Marcin Jan Orłowski, Fronda.pl: Panie Pośle, czy ta decyzja wywołała w Panu oburzenie? Jest dla Pana w jakiś sposób niezrozumiała?
Ryszard Czarnecki: Może zabrzmi to paradoksalnie, ale ja się z tej decyzji bardzo ucieszyłem. Jej praktyczne konsekwencje dla Polski i dla polskiego budżetu są bardzo korzystne. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej sugerując krajom członkowskim UE, że w Polsce nie ma niezawisłych sądów, dał do zrozumienia, że dilerzy narkotykowi nie mogą być w Polsce sądzeni. Zapala się zatem zielone światło do nieuruchamiania procedur ekstradycyjnych przestępców złapanych w takich krajach jak np. Irlandia, Wielka Brytania, Niemcy czy Holandia.
Oczywiście oburzające jest, że instytucja z Luksemburga może wypowiadać krzywdzące sądy na temat polskiego wymiaru sprawiedliwości, choć tenże funkcjonuje na bardzo podobnych zasadach jak ten w Niemczech, Francji czy Hiszpanii.
Ale poza oburzeniem na tą decyzję, dostrzegam same pozytywne konsekwencje praktyczne.
A więc na tej decyzji Polska zyska?
Rozpocznie się eksodus przestępców z Polski, którzy będą utrzymywani na koszt podatnika irlandzkiego, brytyjskiego, niemieckiego czy też szwedzkiego. Dzięki temu budżet państwa polskiego będzie mógł wydawać mniej środków na utrzymywanie przestępców w więzieniach.
Wywoła to też reakcję odwrotną. Polacy z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji oraz innych krajów będą wracać do naszej Ojczyzny ze względów bezpieczeństwa. W ich krajach będzie więcej przestępców niż w Polsce. Bilans jest zatem pozytywny. My im dilerów, oni nam zamożnych, wykształconych Polaków z rodzinami, które będą chciały mieszkać w Polsce.
Inną kwestią jest, że ten wyrok oczywiście wpisuje się w pewną agresję wobec naszego kraju. Swego rodzaju polityczno-prawno-społeczną wojnę hybrydową, która trwa ze strony instytucji unijnych. Jeszcze raz powtórzę, dostrzegam praktyczne pozytywy tej decyzji.
A czy zauważa Pan pewien paradoks, który wyłonił się w dzisiejszym dniu, a mianowicie: Totalna opozycja działając przeciwko Polsce, wywołała decyzję, która jest dla nas pozytywna. Niezaplanowany sukces poprzez klęskę?
Myślę, że w polityce nie istnieje takie pojęcie jak "dobre uczynki, wbrew własnym intencjom", więc proszę nie wpisywać tego jako plus po stronie opozycji, aczkolwiek faktycznie, skutki praktyczne na pewno są zupełnie odwrotne od zamiarów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz polityków opozycji.
Bardzo dziękuję za rozmowę.