Piszę te słowa w Waszyngtonie podczas corocznej konferencji rządzących USA Republikanów. Przemawiali na niej prezydent Trump i wiceprezydent Pence.
Mniej interesowały mnie zapowiedzi amerykańskich przywódców dotyczące stworzenia 2,5 miliona nowych miejsc pracy czy obniżki podatków, tak aby skorzystało na niej 90% obywateli USA. Jako Polaka i reprezentanta Polski w strukturach międzynarodowych przede wszystkim frapowały mnie oświadczenia dotyczące polityki zagranicznej. I miałem satysfakcję: to było to, co Rzeczpospolita chciała usłyszeć.
Stwierdzenie,że „USA były, są i będą liderem Wolnego Świata” oznacza koniec obaw o rzekomym izolacjonizmie ekipy 45. w dziejach amerykańskiego prezydenta. To sygnał dla Rosji jednoznaczny.
Skądinąd dla Chin także. Zaprezentowana na CPAC (nazwa tejże konferencji prawego skrzydła rządzącej formacji) duma z faktu, że USA za nowej administracji przeznaczyły największy budżet na zbrojenia od czasów Reagana jest kolejną polisą ubezpieczeniową dla Polski i naszego regionu Europy. I wreszcie wspólne obawy: entuzjastycznie ‒ przez kilka tysięcy działaczy partii Trumpa ‒ przyjęta zapowiedź „Zbudujemy mur!” przeciwdziałający nielegalnej imigracji z Meksyku ‒ i polski sprzeciw wobec chęci UE podzielenia się z nami kosztami ich błędnej polityki imigracyjnej.
Z Waszyngtonu poszedł w świat komunikat najlepszy z możliwych dla IV RP.
*pełna wersja tekstu, który ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (24.02.2018)
Ryszard Czarnecki