Adam Z., domniemany zabójca Ewy Tylman, to nie tylko satanista pasjonujący się okultyzmem, ale najprawdopodobniej także homoseksualista.
Zatrzymany na trzy miesiące Adam Z. może wkrótce trafić za kratki na całe życie. Wiadomo już, że Ewa Tylman nie żyje, choć jej ciała jeszcze nie znaleziono. Wszystko wskazuje na to, że kobietę zabił właśnie Adam Z.
Niejasne są motywy. Otwarcie mówi się o możliwych pobudkach satanistycznych. Adam Z. był bowiem okultystą, który pasjonował się piekłem i szatanem.
"Może Adam był zaznajomiony z historią obrzędów satanistycznych, by złożyć Ewę w ofierze tuż przed pełnią księżyca?" - zastanawiał się detektyw Rutkowski.
I nie jest to fantazjowanie. Na swoim fotoblogu domniemany morderca przedstawiał zdjęcia i tatuaże pełne symboliki satanistycznej. Podpisywał je liczbą 666. Siebie przedstawiał jako "Adsky", co znaczy po rosyjski piekielny. Prezentował się w ubraniach z satanistycznymi motywami, wykonując też diabelskie gesty.
Detektyw Rutkowski mówi też otwarcie o homoseksualnych inklinacjach Adama Z. W okolicach czasowych śmierci Ewy Tylman miał dzwonić przez telefon... do swojego "narzeczonego". Wcześniej o homoseksualizmie Adama Z. wiedzieli też jego współpracownicy. "W firmie od dawna krążyły plotki, że Adam nie jest zainteresowany dziewczynami" - mówi w rozmowie z "Faktem" informator dziennika.
tag/fakt.pl
\