Pierwszy ambulans, jaki wyjechał na ulice Warszawy w 1897 r. był oznaczony symbolem krzyża. Nawet komunistyczne władze nie odważyły się usunąć krzyży z karetek pogotowia. Był on symbolem pogotowia ratunkowego, aż do XXI w., kiedy to władze III RP postanowiły zastąpić niebieski równoramienny krzyż tzw. gwiazdą życia, składającą się z laski Eskulapa i najprawdopodobniej runa hagal, które znajdowało się na pierścieniach członków SS. Podczas, gdy inne narody walczą o swoją tożsamość i związane z ich kulturą i religią symbole, my wypieramy się naszego chrześcijańskiego dziedzictwa.

Dobitnie przypomina o tym fragment wywiadu z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, pochodzący z książki Gabriela Kayzera pt. „Klincz? Debata polsko – żydowska”. Dowiadujemy się z niego, że mimo iż Polska wspomagała Izrael w uzyskaniu zgody na używanie na karetkach pogotowia czerwonej gwiazdy Dawida, to nieco później sama pozbyła się krzyży z polskich ambulansów.



Gabriel Kayzer: Przemawiając w 2000 roku w Knesecie, wsparł Pan w imieniu Polski starania Izraela o to, aby izraelskie towarzystwo Czerwonej Gwiazdy Dawida – które jako jedyne na świecie pozbawione było pełnego członkostwa w Międzynarodowej Federacji Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca – mogło takie członkostwo uzyskać, nie zmieniając jednocześnie swojego symbolu – gwiazdy Dawida na czerwony krzyż. Podczas gdy Izrael walczy o swoją tożsamość za pomocą obecności symboli religijnych i narodowych na karetkach pogotowia, w Polsce postępuje się wręcz odwrotnie. Usunięto u nas bowiem z ambulansów niebieski równoramienny krzyż, zastępując go tzw. gwiazdą życia. Stało się tak, mimo że niebieski krzyż na ambulansach był częścią polskiej tradycji i na jego usunięcie nie zdecydowano się nawet w PRL-u. Czy w kwestii determinacji w walce o zachowanie własnej tożsamości – przejawiającej się także w zachowaniu naszej tradycyjnej symboliki w przestrzeni publicznej – powinniśmy brać przykład z Żydów?

Aleksander Kwaśniewski: Nie mamy na karetkach pogotowia niebieskiego krzyża?

Gabriel Kayzer: Nie mamy.

Aleksander Kwaśniewski: Nie zauważyłem tej zmiany. Moim zdaniem jednak nawet najbardziej silny ruch ateistyczny w Polsce nie zmieni jednak polskiej tradycji, ani przywiązania Polaków do Kościoła katolickiego. Nawet nie mówię tu w kategoriach głębokości wiary, ale właśnie w kategoriach symbolicznych i tradycyjnych. Żeby nie wiem, jak polski ateizm się rozwijał, czego wcale w Polsce nie doświadczamy, to nie zmieni to faktu, że 99 proc. Polaków siądzie razem ze swoimi rodzinami w Wigilię i będzie przestrzegało tradycji. Symbolika także będzie istniała. Natomiast trzeba podkreślić, że przesadna symbolika jest wyrazem słabości. Otaczam się symbolami, żeby chronić się, gdyż bez tego moja wiara i integralność się załamią? Nie sądzę. Tak samo nie przeraża mnie, że ktoś inny chce stosować swoje symbole. Może ja jestem szczególnie tolerancyjną postacią?