Autorem projektu ukraińskiej uchwały ws. ludobójstwa na Wołyniu jest Ołeh Musij, deputowany ukraińskiej partii "Ludowa Kontrola". To właśnie Musij zgłosił ten projekt w "Wierchownej Radzie". Wokół jego ugrupowania narasta coraz więcej wątpliwości. Przy ostatniej kampanii wyborczej, w 2015, działacze Ludowej Kontroli mieli współpracować z bliskim otoczeniem Wiktora Janukowycza, pracującymi dla telewizji prorosyjskiego oligarchy Dmytra Firtasza.
Do Internetu wyciekła zawartość skrzynki mejlowej Leonida Murawjowa, rosyjskiego dziennikarza deportowanego z Ukrainy na początku tego roku. Murawjowowi ukraińska Służba Bezpieczeństwa odmówiła pracy w telewizji Inter. Z udostępnionych materiałów wynika, że dziennikarze tej stacji konsultowali publikowane treści z organami bezpieczeństwa i informacji tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, a sam Murawjow regularnie z nimi współpracował.
Najprawdopodobniej nad kampanią wyborczą partii „Narodnyj Kontrol” pracowali ludzie byłego szefa Administracji Prezydenta Ukrainy w latach 2010-2014 – Serhija Lowoczkina. Za jednego z nich uważany jest w środowisku ukraińskich ekspertów Nazim Bedirow (Назім Бедіров) z należącej do telewizji Inter spółki z ograniczoną odpowiedzialnością „Narodowe Systemy Informacyjne” (Національних інформаційних систем, НІС), tj. podmiotu zajmującego się przygotowaniem programów telewizyjnych dla tej stacji. On był głównym kontaktem lidera partii NK – Dmytra Dobrodomowa w Interze. Przez niego materiały wysyłane były do producentki Marii Stoljarowej (Мария Столярова) z tej samej firmy, która w lutym br. została zwolniona – oficjalnie za używanie niecenzuralnego języka.
Publicznie mówi się o zaangażowaniu w kampanię także Leonida Murawjowa (Леонід Муравйов). To samo środowisko wspierało „uciekinierów” z Partii Regionów w ich nowym tworze politycznym „Blok Opozycyjny”. Co ciekawe ostatnia dwójka ze wspomnianych osób ma obecnie zakaz wjazdu na Ukrainę. To, iż istniały kontakty pomiędzy wspomnianymi osobami – nie ma najmniejszych wątpliwości. Pochodzące od współpracownicy Dobrodomowa, dawnej dyrektorki ds. PR-u jego telewizji ZIK – Olhy Proc (Ольга Проць) materiały partyjne przekazywane były drogą mailową do Bedirowa, dalej do Stoljarowej, a od niej do Murawjowa. Jaki jest więc powód pracy ludzi Lowoczkina dla tej partii?
Mamy zresztą do czynienia z ciekawą sytuacją: właścicielem telewizji Inter, podobnie jak i „Narodowych Systemów Informacyjnych”, jest jawnie prorosyjski oligarcha Dmytro Firtasz. Ma on od lat bliskie kontakty i związki z Rosją i Gazpromem. Natomiast sam Lowoczkin jest człowiekiem Janukowycza, powiązany przede wszystkim z tzw. „rodziną” (klanem Janukowycza). Jego ludzie jednak pracowali i wciąż pracują w telewizji Inter na stanowiskach dziennikarzy i menadżerów.
„Ludowa Kontrola” posiada jedynie 4 deputowanych w ukraińskim parlamencie. Czy jej polityk, oskarżany o korupcję w czasie pełnienia urzędu ministra zdrowia Ołeh Musij, autor kontrowersyjnego projektu ostatniej uchwały upamiętniającej „ofiary ludobójstwa dokonanego przez Państwo Polskie na Ukraińcach w latach 1919-1951” – jest świadomy związków swojej partii z ludźmi z administracji Wiktora Janukowycza? I jak się w to wpisuje współpracę z ludźmi zatrudnianymi przez prorosyjskiego oligarchę? Bez wątpienia jest jednak możliwe, że w całej sprawie mamy do czynienia z rosyjskim śladem.
Ukraiński Internet szeroko komentuje tą sprawę. Na lidera partii NK spada wiele zarzutów, iż nie ma on czasu na wzięcie udziału w ważnych głosowaniach, natomiast jest częstym gościem programów prowadzonych przez sympatyzujących z Rosją dziennikarzy. W tych programach zajmuje się przede wszystkim krytyką poprzedniego i obecnego rządu oraz własnym PR-em. Fala krytyki związana jest przede wszystkim z faktem, iż Stoliarowa i Murawiew, poszerzający treści rosyjskiej propagandy do ukraińskiego społeczeństwa, którzy związani byli wcześniej z kampanią partii „Narodnyj Kontrol” najprawdopodobniej współpracowali albo wciąż współpracują przy przygotowaniu jego wystąpień publicznych. Lider partii wciąż nie odniósł się do zarzutów o współpracę z tym jawnie prorosyjskim środowiskiem.