Tę rocznicę powinniśmy jednak corocznie przypominać w szerokim kontekście europejskim, przede wszystkim wspólnie z narodami, które w pierwszej fazie drugiej wojny światowej padły ofiarą najazdu ZSSR, a więc z Finami, Litwinami, Łotyszami, Estończykami, Rumunami, a także z wszystkimi, którzy potem doświadczyli zarówno agresji, jak i wywrotowej działalności międzynarodowego komunizmu. 17 września był tragedią naszego narodu, ale o znaczeniu i konsekwencjach dla całej Europy. Pamięć o zbrodniczej agresji sowieckiej na narody Europy środkowej powinna stać się istotnym elementem europejskiej świadomości historycznej. Będziemy zabiegać, by w przyszłości obchody tej rocznicy miały właśnie taki charakter.
17 września to również moment, by Polska przypominała, że po doświadczeniu zbrodni rozbiorów, stuletniej niewoli, drugiej wojny światowej i kolaboracyjnych rządów komunistycznych – ma prawo oczekiwać, że Niemcy nie będą podejmować we współpracy z Rosją żadnych działań, które nasz kraj odbiera jako zagrożenie dla swoich podstawowych interesów i bezpieczeństwa. Jako państwo uczestniczące w przymierzu atlantyckim i we współpracy europejskiej mamy prawo, by Niemcy uzgadniały z Polską wszelkie zasadnicze działania w swej polityce na wschodzie Europy. To wymóg równowagi, ale przede wszystkim solidarności europejskiej. Polska dyplomacja powinna systematycznie zabiegać o uznanie tej zasady na forum europejskim.
(-) Marek Jurek, Prawica Rzeczypospolitej
(-) Robert Kuraszkiewicz, Stowarzyszenie Nowoczesnego Patriotyzmu
(-) Paweł Milcarek, Christianitas
(-) Arkadiusz Robaczewski, Centrum Kultury i Tradycji Wiedeń 1683
(-) Tomasz Terlikowski, Fronda.pl
oprac. SM