- Wczoraj wieczorem otrzymałem pisemną częściową suspensę. To oznacza, że nie mogę pełnić posługi kapłańskiej, ale tylko w Jasienicy - mówi portalowi antyklerykalnemu gazeta.pl, ks. Lemański. I zapowiada, że będzie odwoływał się od tej decyzji. "Gazeta Wyborcza" pisze, że w byłej parafii księdza Lemańskiego doszło do "przykrych scen". Nic takiego jednak nie miało miejsca.

O sytuacji w Jasienicy wypowiedział się rzecznik abp. Henryka Hosera, Mateusz Dzieduszycki, który powiedział:"Zastanawiające jest, dlaczego ksiądz Wojciech wszczyna kolejną medialną zawieruchę skoncentrowaną wokół własnej osoby na progu Wielkiego Tygodnia. Mocą dekretu Stolicy Apostolskiej został on odsunięty od sprawowania funkcji proboszcza w parafii w Jasienicy i winien tej decyzji się podporządkować. Pomimo jawnego nieposłuszeństwa Kościołowi i wszczynania podziałów w jego wspólnocie ksiądz Wojciech nie został dotychczas suspendowany (...) Apelujemy do zainteresowanego kapłana o uszanowanie Misterium Paschalnego, o dogłębne przemyślenie skutków swoich działań dla wspólnoty Kościoła i dla swojej duszy".

Czy ksiądz Lemański naprawdę chce odejść z Kościoła katolickiego? Świadczy o tym jego bardzo niewałściwa postawa i zachowanie, które nie przystoi kapłanowi. Zwłaszcza, tak jak powiedział rzecznik archidiecezji warszawsko-praskiej, w okresie Wielkiego Tygodnia.

Módlmy się wszyscy o opamiętanie dla ks. Wojciecha.

Sebastian/Onet.pl