"W okresie Rewolucji śmierć poniosło kilkanaście tysięcy katolików: duchownych, zakonników i świeckich. Największą grupę stanowią męczennicy z Paryża, gdzie między 2 a 6 września 1792 r. (w czasie tzw. masakr wrześniowych) zamordowano około 1400 osób, w tym ok. 300 duchownych i zakonników. Więzieni oni byli i zginęli w benedyktyńskim opactwie Saint-Germain-des-Pres, więzieniu La Force, kościele Saint Nicolas du Chardonnet. Znaczna liczba duchownych zginęła także w klasztorze karmelitów przy Rue de Vaugir.
Wśrod nich byli kanonicy regularni:
- Jean-Charles-Marie Bernard du Cornillet, urodzony w roku 1759,
- Jean-Francois Bonnel de Pradal, urodzony w roku 1738,
- Claude Ponse, urodzony w roku 1729.
Pierwszy z nich pochodził z opactwa św. Wiktora, gdzie sprawował funkcje bibliotekarza, dwaj pozostali wywodzili się z Kongregacji Francuskiej z opactwa św. Genowefy. Zostali oni beatyfikowani w dniu 17 października 1926 r. przez papieża Piusa XI wśród 191 osób, których męczeństwo udało się udokumentować" (brewiarz.pl).
A przecież Rewolucja Francuska przelała jeszcze o wiele, wiele więcej krwi... Módlmy się dziś za wszystkich tych, których wówczas i dzisiaj - myślimy tu choćby o dzieciach nienarodzonych - życia pozbawił rozpasany, szatański kult liberalizmu i człowieka. Oby Pan uznał ich godnymi swojego Królestwa, a nas, za ich wstawiennictwem, uchronił przed szaleństwami współczesnej antykultury, dając nam panowanie swojego cudownego Prawa!
bjad