Dziennik "Fakt" pisze dziś, że nie tylko gen. Czesław Kiszczak zbudował w swoim prywatnym mieszkaniu groźną hakotekę. Teczki miał gromadzić też gen. Wojciech Jaruzelski - twierdzą informatorzy "Faktu". Mało kto zresztą przypuszcza, że mogłoby być inaczej...
"Fakt" pisze jednak nawet, kto według jego informatorów posiada teczki Jaruzelskiego: To jego córka, Monika, która miała otrzymać akta wraz z zwiększością spadku po zmarłym generale. Córka miała przekazać teczki Fundacji Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL, bo taka była wola ojca.
"Wszystkie teczki z domu Jaruzelskiego, a było ich ze 2000, trafiły do magazynu przy bibliotece Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku" - przekonuje rozmówca "Faktu".
Kto tymczasem zasiada w Fundacji? Tak... Syn Wiesława Gomułki, a także były szef Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego...
Gdy "Fakt" zjawił się w pułtuskiej bibliotece usłyszał od jednego z pracowników, że akta tam są - i że są "niezwykłe". Jednak dyrekcja pytana o sprawę tłumaczy, że... tylko IPN może sprawdzić, czy te akta tam są, czy nie, a zresztą... w ogóle ich nie ma.
Kiedy polską scenę polityczną wysadzi kolejna bomba, tym razem z pułtuskiej piwnicy Jaruzelskiego?...