Ciąg dalszy zamieszek we Francji. Spośród osób zatrzymanych wczoraj w Paryżu w trakcie protestów „żółtych kamizelek” 35 osób trafiło do aresztu. Pojawiły się też kolejne szokujące nagrania pokazujące brutalność policji w starciach z manifestującymi przeciwko rządom Emmanuela Macrona i wysokim kosztom życia we Francji.
Według oficjalnych danych w całej Francji protestowało wczoraj aż 50 tys. osób. Doszło do starć z policją, jak informowaliśmy – manifestujący wdarli się też do siedziby rzecznika francuskiego rządu, który musiał przed nimi uciekać.
Dziś, jak informują media, na ulicach francuskich miast pojawiły się kobiety z ruchu „żółtych kamizelek” mając na celu pokazać, po wielu przykładach przemocy, również pokojową stronęruchu.
W sieci pojawiło się z kolei nagranie z wczorajszej manifestacji w Tulonie, na którym widzimy wysokiej rangi funkcjonariusza policji, który bije dwie osoby. Co istotne, został on 1 stycznia wyróżniony… jednym z najwyższych francuskich odznaczeń – Orderem Narodowym Legii Honorowej.
On sam w jednym z wywiadów przekonywał, że uderzył mężczyznę, aby wytrącić mu butelkę, ponadto znał go i wie, że jest on wielokrotnym recydywistą niemającym nic wspólnego z „żółtymi kamizelkami”.
A teraz wyobraźmy sobie rozmiar oburzenia, gdyby takie wydarzenia miały miejsce na polskich ulicach. We Francji staje się to jednak chlebem powszednim. Gdzie jest Komisja Europejska?!
🇫🇷 [BAVURE] Didier Andrieux, le policier de #Toulon qui a frappé 3 manifestants #GiletsJaunes hier, a été comptabilisé parmi les blessés dans les forces de l'ordre. De plus, un des manifestants frappé a été arrêté pour « outrage ». #ActeVIII (Var Matin) pic.twitter.com/aQjjXWnTSp
— La Plume Libre (@LPLdirect) 6 stycznia 2019
dam/PAP,Fronda.pl