„Właściwie, to trzeba wreszcie takie rzeczy powiedzieć. Do rzeczy zatem: Putin nie zatrzyma się na Ukrainie.
Wiem, że zabrzmi to i złowieszczo i niepoważnie, ale przecież takie myśli chodzą dziś po głowach wielu Polakom” - pisze Witold Gadowski .
Jak zauważa Gadowski: „teraz uruchomieni zostali rosyjscy agenci wszędzie tam, gdzie dotychczas pozostawali w uśpieniu. Ogromne pieniądze płyną teraz do siatek we wszystkich krajach, gdzie Rosji zależy na wywoływaniu zamętu i osłabianiu morale. W najbliższych dniach będą się więc mnożyć zaskakujące zdarzenia i niespodziewane deklaracje”.
Według publicysty rosyjska agentura bardzo mocno usadowiła się w międzynarodowych korporacjach, „teraz zacznie (zaczęła) znacząco wpływać na postawę wielkich koncernów, a te – realizując swoje krótkowzroczne interesy – będą natężać presję na rządy światowych mocarstw”.
„Przecież Władimir Putin ma już przygotowanych kilka wariantów ataku na Polskę!” - przypuszcza Gadowski.
„Wcale nie musi to być atak stricte militarny- dodaje dziennikarz- jest on nawet mniej prawdopodobny. Gdyby jednak Rosjanie chcieli zaatakować Polskę, to dziś rakiety Iskander z Królewca i z białoruskiej Lidy, są w stanie – w ciągu godziny – rozbić wszystkie gniazda naszego oporu”.
Według oceny Gadowskiego Tusk sprawia wrażenie przestraszonego chłopca.
„Donald Tusk sprawia ostatnio wrażenie wystraszonego chłopczyka i w istocie takim miałkim, mało rozgarniętym człowiekiem jest – możemy więc spodziewać się tego, że w momencie realnego zagrożenia on po prostu zniknie, czmychnie i tyle będziemy go widzieli”.
„Do tego czasu, z jego propagandowej maszynki – tvn i tym podobnych megafonów – będą się lały uspokajające treści”- dodaje.
Gadowski ostrzega że „wielu obywateli Polski nie zauważy nawet, że rządy bezpośrednio przejął Putin. Nastąpi to dopiero po kilku dniach, kiedy na własnej skórze doświadczą „rosyjskiej przyjaźni i kultury”.
„Prezydenta w istocie nie mamy, bo to co dzieje się dziś w Pałacu Prezydenckim można nazwać niestety głębokim niebyciem, które od czasu do czasu objawia się jedynie ciągiem kompromitujących wpadek” - dopowiada publicysta.
Odnosząc się do stanu wojska Gadowski pisze:
„Kadra wojskowa została ostatnio skrajnie, jak za PRL – u, upolityczniona i wojskowe awanse otrzymywali przede wszystkim krewni, znajomi i lizusy obecnych władz – vide kariera generała dowodzącego lotnictwem”.
„Jeżeli pozwalamy- zauważa publicysta - aby na czele naszego wojska raz stał psychiatra Klich, innym razem mitomaniący chłopczyk Radosław Sikorski, to efekty mamy widoczne jak na dłoni.
'Jeszcze raz podkreślam: być może to nigdy nie nastąpi, ale jeśli istnieje choć tysięczne prawdopodobieństwo, że niedawny przyjaciel Donalda Tuska – Władimir Putin ma zamiar obezwładnić i ostatecznie opanować Polskę, to musimy zacząć poważnie myśleć o obronie niepodległości, a to zbyt poważne zadanie by pozostawiać je w rękach nieudaczników i jarmarcznych kuglarzy” - podsumowuje Witold Gadowski.
Ab/stefczyk.info