Niespójna polityka UE i Rosja
Gospodarka Rosji pogrążona od początku roku w głębokiej recesji wchodzi w kolejne perturbacje. Jej okręt flagowy, Gazprom utracił płynność finansową na skutek najniższego w historii (od czasu rozpadu ZSRR) poziomu wydobycia i sprzedaży gazu (Patrz: Referncja 1). Zaprzestał płatności kluczowemu dostawcy, Turkmenistanowi (Ref. 2) i wyprzedaje swoje aktywa w krajach bałtyckich, Finlandii i Niemczech (Ref. 3). Tymczasem musi się zmierzyć z kolejną wyprzedażą na rynku nośników energii. Cena ropy leci bowiem w dół, a z nią powiązane kontraktowo ceny gazu. Od szczytu w maju baryłka ropy spadła aż o 22 proc.. W piątek za amerykańską WSI trzeba zapłacić 47 dolarów za baryłkę, 3,5 proc. mniej niż tylko dzień wcześniej. Analitycy wróżą dalsze spadki nawet do poziomu 30 dolarów za baryłkę.
To bardzo zła wiadomość dla rosyjskiej gospodarki i Gazpromu, bo zmniejszą się znacząco przychody budżetu państwa oraz spółek wydobywczych. W konsekwencji prowadzi to do dewaluacji rosyjskiej waluty, bo państwu nie staje na wydatki wewnętrzne i spółkom na wynagrodzenia. Tak, oto znowu trzeba poszukać w kieszeni ponad 60 rubli za jednego dolara amerykańskiego czyli 22 proc. więcej niż w połowie maja tego roku. Blisko też już do historycznego minimum - czyli 69,4 rubli za dolara - z 30 stycznia 2015 roku. Obecne osłabienie rubla wydaje się podwójnie niebezpieczne dla rosyjskiej gospodarki, gdyż ma miejsce przy 16 proc. inflacji rok do roku z czerwca tego roku. Jeśli światowe cena ropy rzeczywiście spadnie do poziomu 30 dolarów za baryłkę (a wraz z nią cena gazu) kolejny impuls inflacyjny może przerodzić się w spiralę trudną tym razem do powstrzymania. Dojdzie znowu do „run-u” na rosyjskie banki, gwałtownego odpływu kapitału zagranicę i kolejnego skokowego spadku zamożności obywatel.
W takiej sytuacji Rosja Putina może podjąć próbę ucieczki od wewnętrznych kłopotów społeczno-gospodarczych w eskalacje wojny na Ukrainie czy zamrożonych konfliktów w basenach Morza Czarnego i Kaspijskiego jak Górny Karabach, Gruzja i Nadniestrze. Rzut oka na mapę i wymienione miejsca zapalne mówi wiele o geopolitycznych celach hegemona w regionie. Z całą pewnością chodzi przede wszstkim o interesy... Gazpromu, tj. kontrolę nad drogami transportu gazu ziemnego do Europy. Skądinad z tego Rosja nie czyni wielkiej tajemnicy (Ref.4)!
Tym bardziej dziwi podpisane w piątek „Memorandum of understanding” między niemieckim BASF i rosyjskim Gazpromem dotyczące budowy trzeciej i czwartej nitki Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku.Obejście gazociągami (Nord Stream, Turkish Stream) Ukrainy, Białorusi, ale również Europy Środkowo-Wschodniej przybliży pole potencjalnego konfliktu militarnego z wschodniej Ukrainy pod - teoretycznie - bramy Berlina i Wiednia (Ref. 4). Czy Niemcy i Austria rzeczywiście chcą zmierzyć się z takim zagrożeniem wschodniej flanki NATO?
W tym kontekście wielce szkodliwy wydźwięk miała zeszłotygodniowa wizyta na Krymie deputowanych francuskiego parlamentu. Włoscy deputowaniu z Ruchu Pięciu Gwiazd zapowiadają podobne wydarzenie, które szokują nie tylko mieszkańców Ukrainy. Niespójna polityka zagraniczna krajów UE ośmiela Rosję do radykalnych posunięć upewniając ją, że w polityce międzynarodowej zdrodnia może ujść bez kary.
Tym bardziej to niebezpieczne, ze niespójna postawa UE i wzrastające zagrożenie wschodniej flanki NATO mogą naruszyć polityczna jedność Sojuszu Transatlantyckiego: oto bowiem w tym samym tygodniu , kiedy część establiszmentu UE brata się w najlepsze z Moskwą, USA wprowadza dodatkowe sankcje przeciw rosyjskim firmom i obywatelom Federacji Rosyjskiej. (Ref. 5 i 7).
Ryszard Czarnecki, Jerzy Bielewicz
Referencje: