– Andrzej Milczanowski powinien był rozkazać ogólnopolską operację przeszukiwania domów ubeków. Teraz też można taką akcję przeprowadzić. Miałoby to też i wydźwięk psychologiczny: ubecy nie mogą się czuć bezpiecznie, jak coś mają na sumieniu. A mają – mówi w rozmowie z "Super Expressem" sowietolog i amerykański historyk polskiego pochodzenia prof. Marek Jan Chodakiewicz.
Przypomnijmy: gen. Czesław Kiszczak w rozmowie z tabloidem "Super Express" powiedział, że po przełomie roku 89 wyświadczał pewnym osobom przysługi. – Co się stało z teczkami tych ludzi? – pytali dziennikarze. – Wiele zniszczyłem – przyznał wprost. – Kiedy po 1989 roku ktokolwiek zwrócił się do mnie w sprawie niszczenia akt, zawsze je niszczyłem. Każdego – opowiadał Kiszczak.
Wniosek: istnieje wiele teczek współczesnych polityków, aktorów i innych.
Prof. Chodakiewicz został poproszony o komentarz do wypowiedzi zbrodniarza Kiszczaka. Powiedział: "To ordynarny szantaż. Jak się rozbrykani byli agenci nie uspokoją, to Kiszczak ujawni, kim byli. Był przecież ich panem życia i śmierci. Zresztą są to "poważni ludzie" tylko dla Kiszczaka. Dla ludzi porządnych to byli szmaty, kolaboranci i zdrajcy. A teraz czują się bezkarni i zapewne niektórzy z nich uwiarygadniają się swym "antykomunizmem". Teraz jest przecież bezpiecznie nie zgodzić się z linią partii z 1959 r.". I dodał, że w jego ocenie reakcja śp. Tadeusza Mazowieckiego na niszczenie akt oznaczała, że był on kolaborantem. – Było to w interesie jego i jego kolaboranckiego środowiska, aby niszczyć akta – twierdzi profesor.
Profesor z USA twierdzi jednak, że najważniejsze teczki Kiszczak nie trzyma w Polsce ale w Moskwie
Chodakiewicz jest przekonany, że najważniejsze akta Kiszczak trzyma w szafie w Moskwie. Pytany o to, czy Kiszczak rządził PRL na równi z Wojciechem Jaruzelskim, sowietolog odpowiada: "Rządził Breżniew, potem Andropow, Czernienko, Gorbaczow. A potem długo nic i w końcu Jaruzelski i jego przydupas Kiszczak".
Na koniec prof. Chodakiewicz przyznał, że tylko w wyniku kontrrewolucji można stworzyć Polskę, w której komunistyczni zbrodniarze i dygnitarze zostaną ukarani. – Wykopiemy ich stamtąd po kontrrewolucji. Zaraz po tym, jak zburzymy pałac im. Stalina w Warszawie".
mod/Super Express