Jakie pani, jako lekarz, widzi zagrożenia płynące z przyjęcia Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej?

- Zagrożenia, o których mówimy obejmują cztery podstawowe strefy: prawo, edukacja, życie rodzinne i oczywiście służbę zdrowia. Jesteśmy jedną z grup zawodowych, która w sprawę została niestety wciągnięta. Te sprawy dzieją się od wielu lat. Dotyczą one seksualizacji , przygotowania kobiet do nowej roli życiowej by już nie były kobietami. Bo tak naprawdę do póki będzie płeć żeńska do poty będzie gender.

Generalnie kobiety są pozbawiane swojej kobiecości , zdrowia i roli życiowej jaką jest macierzyństwo.  To dzieje się poprzez stosowanie antykoncepcji, ingerowanie w płodności. Dzieje się to niestety także rękami lekarzy, którzy nie mają oporów przy przypisywaniu środków antykoncepcyjnych.

Można powiedzieć, że to jest dalekie od gender, ale to w antykoncepcji rozpoczyna się gender. Rewolucja seksualna to są początki gender. Co będzie dalej? W jakim kierunku pójdzie służba zdrowia?  Obecnie nie możemy się powoływać już na klauzulę sumienia. Chociaż obecnie przepisy się jeszcze nie zmieniły, ale i na to są podnoszone ręce. Może być kara za nieprzypisanie środków antykoncepcyjnych czy odmowę aborcji .

Największe zagrożenie jakie w tym widzę to to, że kobieta przejmuje rolę męskie. Mężczyzna rzeczywiście staje się kobietą, niewieścieje. Dzieje się to przy udziale służby zdrowia poprzez wpływanie na zachowania zdrowotne, stosowanie antykoncepcji, podejście do swojej prokreacji, mieszania dzietności . To już się dzieje od lat…

Not. Ab